Sharp wystawia jedną, ale za to bardzo kuszącą serię. TCL z kolei zaskakuje cenami - 4K TV od 500 dolarów.
Firmy Sharp i TCL zapowiedziały kiedy i w jakich cenach dostępne na rynku będą ich tegoroczne modele telewizorów 4K. Wygląda na to, że Samsung i LG mają konkurencję.
Sharp
Firma Sharp zaplanowała na ten rok tylko jedną serię telewizorów o rozdzielczości 4K (3840x2160), ale za to całkiem atrakcyjną. W skład linii UD27 wejdą dwa modele – o przekątnych 60 i 70 cali. Obydwa charakteryzować będą się jednocentymetrową ramką ze szczotkowanego aluminium, wewnątrz której umieszczone zostaną wyświetlacze odświeżane z częstotliwością 120 Hz.
Nie zabraknie także czterech gniazd wejściowych HDMI 2.0, zgodności ze standardem HEVC (H.265), 35-watowego systemu audio z subwooferem, jak również flagowych technologii Sharp, takich jak zwiększająca kontrast AquoDimming czy polepszająca odwzorowanie kolorów Spectros. Całości dopełni natomiast platforma SmartCentral 3.0 z funkcją dzielenia ekranu typu TV/Internet.
Sharp UD27
Premiera już we wrześniu, a sugerowane ceny detaliczne to 3000 (60") i 4500 dolarów (75").
TCL
Firma TCL przygotowała natomiast na ten rok dwie linie, na które łącznie składa się 5 modeli. Chiński producent po raz kolejny zaskoczył bardzo niskimi cenami telewizorów 4K.
Ofertę TCL otwierają dwa nowe modele z serii UE5700 – o przekątnych 40 i 49 cali. Telewizory mogą pochwalić się obecnością 4 gniazd HDMI 2.0 oraz odświeżaniem o częstotliwości 120 Hz. Ciekawostką może być fakt, że producent zrezygnował z platformy Smart TV. Najbardziej zachęcającym do zakupu czynnikiem bez cienia wątpliwości jest jednak cena tych urządzeń. Za 40-calowy model zapłacimy zaledwie 500 dolarów, a jego większy brat wyceniony został na 100 dolarów więcej.
TCL UE5700
Dla nieco bardziej wymagających użytkowników firma TCL przygotowała linię UH9500. Zaoferują one wszystkie dotychczasowe osiągnięcia technologiczne w kwestii 4K, a więc gniazda HDMI 2.0, autoskalowanie oraz zgodność ze standardem HEVC (H.264). Odpowiednią wydajność gwarantować mają natomiast dwurdzeniowe procesory taktowane zegarem 1,2 GHz. Na rynku dostępne będą dwa modele bazowe – za 55-calowy zapłacimy 800 dolarów, a za 65-calowy – 1300 dolarów.
TCL UH9500
Listę zamyka 85-calowy telewizor TCL 85UH9500. Poza wszystkimi zaletami swoich mniejszych braci, zapewni także odświeżanie 240 Hz oraz 15-watowy system audio. Cena? 8 tysięcy dolarów.
Premiera telewizorów TCL planowana jest na końcówkę bieżącego roku.
Źródło: DigitalTrends, TCL, Sharp
Komentarze
26Takie mamy przyzwyczajenia od bardzo dawna. Nawet jakby ktoś chciał oglądać coś z bliska na telewizorze FHD, to się "nie da"
Teraz taki telewizor przy ~40 calach i 2 razy większej rozdzielczości, można traktować jako jeden wielki monitor zamieniając 4 monitorowe konfiguracje oparte na monitorach FHD. A więc, jeden wielki wyświetlacz bez ramek po środku.
A zatem można już siąść na około 60-70cm przed ekranem i cieszyć się taką samą jakością, ostrością obrazu, jak do tej pory siedzi się przed 22calowymi monitorami FHD.
Oczywiście, najlepszy efekt przy dużym ekranie i bliskim siedzeniu, da 3D. Które wreszcie może będzie jakoś wyglądało, i dawało lepszy efekt.
Ten kto kupił sobie 40" TV FHD z 3D i chce oglądać taki film z 4-5 metrów od ekranu to powodzenia życzę. Efekt jest marny, więc nie dziwi małe zainteresowanie.
Jedyne sensowne rozwiązanie 3D w domu (jak na teraźniejsze czasy), to materiał o wysokiej rozdzielczości i projektor, albo duży ekran o wysokiej rozdzielczości, przed którym siedzi się BLISKO. Dobrze by było jakby był wygięty, co również skutecznie udowodnił IMAX.
Jeśli ktoś zrobi inaczej, to po prostu zepsuje cały efekt.
Większy ekran, to większe pokrycie pola widzenia człowieka i tym samym lepsze "zagłębienie się w 3D".
Ten kto był w IMAX ten wie o czym mówię.
Te standardowe kina 3D nie dają takiego efektu jak IMAX, który pokrywa znacznie więcej z pola widzenia, a jeśli siedzi się gdzieś do połowy, to chyba prawie całe pole.
IMAX to nie standardowe kino.
IMAX3D to siedzenie relatywnie blisko przed gigantycznym ekranem.
I to samo, choć na mniejszą skalę, należy zrobić w domu.
Efekt oczywiście będzie mniejszy, ale na pewno większy niż to co mamy teraz na FHD.
Ci co zaczną krzyczeć, że za duży ekran, albo za blisko, niech sobie policzą proporcje ekranu w IMAXie i odległość z jakiej się ogląda...
Z kolei Sharp oszalał! Na 65-70 cali powinni dać matrycę 8K, bo na 4K będzie mała pikseloza na ekranie!
Zaraz pewnie zostanę zminusowany, ale wiem że mam rację! Niektórzy myślą że 4K to jakaś niebotycznie wysoka rozdzielczość, ale na ekranach rzędu 55 cali i większych piksele są zbyt widoczne.
Moim zdaniem powinni wprowadzić jednocześnie 4K i 8K. Mniejsza rozdzielczość dla tych co chcą kupić mniejsze telewizory 32-42 cale i większą dla tych co chcą duże telewizory rzędu 50-70 cali.