Widziałem pierścień Samsung Galaxy Ring. Nie mogę się doczekać premiery
Inteligentny pierścień zamiast smartwatcha - czy to ma sens? Jeszcze jak!
W 2015 roku magazyn modowy Vogue zorganizował debatę "luksusowe zegarki kontra Apple Watch", w której uczestniczyli krytyczka mody Suzy Menkes oraz Jonatnan Ive. Były projektant Apple’a wyznał wówczas, że pracownicy firmy kochają zwykłe zegarki, ale postanowili stworzyć Apple Watcha, bo "nadgarstek jest wspaniałym miejscem dla technologii". Za tym produktem stała więc inna motywacja niż za iPhone’em, który miał stanowić lepszą alternatywę dla znienawidzonych komórek.
Nawet Apple - firma, która dzięki swojemu Watchowi szybko stała się największym producentem zegarków na świecie - nie neguje sensu istnienia klasycznych sikorów. Doskonale to rozumiem, bo sam od ponad dekady stoję w rozkroku.
Od dziecka uwielbiam zegarki analogowe. Kilkanaście lat temu z rozsądku przesiadłem się na urządzenia smart, które potrafią więcej, ale cały czas tęsknię za wyglądem i bezproblemowością klasycznych zegarków, bo tego nie dają nawet stylizowane smartwatche czy modele hybrydowe. Brakuje mi też swobody w żonglowaniu różnymi zegarkami w zależności od okazji.
Możliwości smartwatchów wykorzystuję dość intensywnie, ale myślę, że byłbym w stanie obejść się bez powiadomień, płatności czy miniaturowych aplikacji. To, bez czego obejść bym się nie mógł, to monitorowanie zdrowia. Wierzę, że te wszystkie wykresy i analizy w krytycznych sytuacjach naprawdę mogą uratować zdrowie lub nawet życie, więc zwyczajnie szkoda mi z tego rezygnować.
Jakimś rozwiązaniem jest noszenie klasycznego zegarka na jednym nadgarstku, a opaski fitness na drugim, ale w mojej ocenie nie wygląda to specjalnie elegancko.
I tu pojawia się Samsung Galaxy Ring. Cały na srebrno, złoto lub czarno
Samsung Galaxy Ring to - w uproszeniu - opaska fitness, ale bez ekranu i zamknięta w zakładanym na palec pierścieniu.
Póki co o urządzeniu wiadomo niewiele, bo rynkową premierę zaplanowano na drugą połowę roku, a podczas MWC 2024 miałem okazję zobaczyć je jedynie za szybą. Już teraz trafia jednak do mnie wizja zwolnienia miejsca na nadgarstku bez konieczności rezygnacji z całodobowego monitorowania tętna czy przebytych kroków.
Samsung Galaxy Ring na żywo jest zgrabniejszy niż oczekiwałem, ale lekko niepokoi mnie jego wewnętrzna strona, która nie jest idealnie gładka. Podobno tych wszystkich wybrzuszeń podczas codziennego noszenia nie czuć, ale jest to coś, czemu trzeba będzie się przyjrzeć podczas testów.
Nie jest to oczywiście pierwszy inteligentny pierścień na rynku, ale Samsung - w przeciwieństwie do małych startupów - ma w swoim portfolio potężny i rozwijany od lat ekosystem zdrowotny Samsung Health. Wierzę więc, że jego funkcje faktycznie będą działać dobrze. Pod znakiem zapytania stoi bateria, ale - patrząc na produkty konkurencji - można oczekiwać ok. tygodnia na jednym ładowaniu.
Czy wymienię smartwatch na inteligentny pierścień? Tego jeszcze nie wiem, bo może się okazać, że jednak nie mogę żyć bez powiadomień i kontrolera multimediów na nadgarstku. Samsung Galaxy Ring wygląda mi jednak na urządzenie, któremu warto dać szansę, więc nie mogę się doczekać premiery.
Komentarze
9