Federalny Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że rodzic, który zatai piracką aktywność swojego dziecka, jest za nią współodpowiedzialny.
Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości wydał zarządzenie, zgodnie z którym świadek piractwa (który je zatai) jest współodpowiedzialny – jak w przypadku każdego innego przestępstwa i wykroczenia.
Rodzice w Niemczech zostali prawnie zobowiązani do informowania władz, jeżeli wiedzą, że ich dzieci nielegalnie pobierały z Internetu muzykę, filmy, gry lub jakiekolwiek inne treści naruszające prawo autorskie (a przede wszystkim – udostępniały je). Dotyczy to zresztą także innych osób, z którym dzieli się gospodarstwo domowe.
Innymi słowy, jeśli Niemiec lub Niemka nie podkabluje współlokatora, a sprawa wyjdzie na jaw, może zostać pociągnięty (lub pociągnięta) do odpowiedzialności i wezwany (lub wezwana) do zapłaty grzywny, nawet wtedy, gdy pirat jest już pełnoletni.
Jest to efekt rozprawy, która toczyła się przeciwko dziewczynie, która rozpowszechniała nielegalnie album „Loud” Rihanny. Sprawa rozpoczęła się 6 lat temu i od lokalnego sądu trafiła wreszcie do najwyższej instancji niemieckiego sądownictwa, a więc wspomnianego już Federalnego Trybunału Sprawiedliwości. Orzekł on, że rodzice (o ile są jej świadomi) są współodpowiedzialni za piracką aktywność dziecka.
Niemieckie władze, jak widać, postanowiły wziąć się poważnie za ochronę prawa autorskiego. Nic dziwnego, piractwo jest jedną z największych plag w przemyśle rozrywkowym, która zagraża praktycznie całej branży.
Źródło: Deutsche Welle. Foto: rawpixel.com/Pexels
Komentarze
33Tak, przez piractwo ta branża praktycznie upadła... Lepiej karmić dalej milionowe koncerny zdzierające kasę z wykonawców :)
Piractwo przynosi w szerszej perspektywie tylko zyski, bo albo:
a) ktoś ściągnie, dojdzie do wniosku, że dobre - kupi
b) ściągnie, bo i tak nie stać go, aby kupić.
A tak ludzie kupić muszą często treść w ciemno (np. gry) a potem okazuje się, że wydali xxx złotych na coś, z czego nie są zadowoleni (bo dem już nie ma).
Oczywiście pomijamy skrajne przypadki Mirków, którzy zarabiają miesięcznie kwoty pięcocyfrowe, a i tak piracą, tacy będą zawsze.
Nie mniej dzieciaki piracą bo nie mają pieniędzy a kieszonkowe polskiego młodego obywatela musiałoby być duże aby pozwoliłby sobie na chociaż 1 grę w miesiącu że nie wspomnę o programach i systemie Windows.
Osobiście staram się kupować gry ale zwykle czekam aż dużo stanieją pomimo że mam już swoje pieniążki to jednak ceny gier są zbyt duże, samemu na utrzymaniu to może mógłbym sobie pozwolić na grę może dwie rocznie o ile nic w ciągu roku się nie posypie.
Ile dostaliscie za ten fragment na koncu ?
bo wiekszych bredni dawno nie czytalem
Grunt to mieć dobrze poukładane priorytety.
Wszystkie ceny powinny być dostosowane do kieszeni nabywców i to tych biedniejszych bo stanowią oni największy % kupujących.