Brian Horton przyczynił się do przywrócenia serii Tomb Raider dawnego blasku. Zrobi to samo z Call of Duty?
Dwie ostatnie części przygód najseksowniejszej archeolożki w historii elektronicznej rozrywki były naprawdę świetne. Dyrektor artystyczny Tomb Raider i reżyser Rise of the Tomb Raider, Brian Horton, stwierdził jednak, że najwyższy czas iść dalej. Postanowił odejść z zespołu Crystal Dynamics i dołączyć do ekipy odpowiedzialnej za rozwój serii Call of Duty, a więc Infinity Ward.
Ze swoim dotychczasowym pracodawcą Horton rozstał się w bardzo dobrych nastrojach. W pożegnalnym wpisie Amerykanin pisze: „to był wielki zaszczyt być częścią marki Tomb Raider i zespołu Crystal Dynamics. Poznałem fanów z całego świata, osobiście i w sieci. Dzieliłem z nimi miłość do marki i do Lary Croft. Po uczestniczeniu w produkcji dwóch niesamowitych gier, wraz ze swoją rodziną zdecydowałem o powrocie do Kalifornii i rozpoczęciu nowej przygody. Jest mi smutno, że opuszczam ten zespół, ale nie mogę też doczekać się możliwości zagrania w ich kolejne gry, już jako fan. Jeszcze raz dziękuję za lata wsparcia i współpracy”.
Brian Horton zapewnia też, że zostawia Larę „w dobrych rękach”. Nad przyszłymi projektami czuwać ma obecny dyrektor kreatywny, Noah Hughes. Sam Horton natomiast dołączy do zespołu Infinity Ward i będzie współpracował przy nowych odsłonach serii Call of Duty, jako dyrektor artystyczny. Stanowisko jest mu zatem dobrze znane, a i gatunek strzelanek nie jest dla niego niczym nowym, jako że wcześniej brał on udział w pracach między innymi nad Medal of Honor.
Źródło: Tomb Raider Blog, DualShockers
Komentarze
8