Prezentowany poniżej pomysł jest oczywisty - dostarczajmy procesorowi tylko tyle energii ile jej potrzebuje. A jednak sporo czasu zajęło zanim udało się go wyrazić w precyzyjny sposób.
Tym kimś był Wonyoung Kim z Harvardu. Uczony wie jak zrewolucjonizować sposób pracy urządzeń elektronicznych tak, aby zużywały mniej energii. I to znacznie mniej energii. Aby całość wytłumaczyć w możliwie prosty sposób, posłużmy się stosowną grafiką.
Warto przeczytać: | |
Poniżej widać dwa warianty pracy laptopów. Z tego pierwszego korzysta dziś zdecydowana większość urządzeń elektronicznych - napięcie bardzo wolno reaguje względem zapotrzebowania procesora na energię, w związku z czym spora jej część jest marnowana. A to nie sprzyja na przykład baterii, nie wspominając już o większych rachunkach za prąd.
Poniżej widzimy jednak efekt projektu Kima. Za pomocą specjalnego czipu o nazwie MCVR wszczepianego do procesora prędkość zapotrzebowania na energię maleje już o 1 volt w ciągu 20 nanosekund. Całość - choć podniesie cenę procesorów o około 10%, ale według prognoz pozwoli wydłużyć czas pracy nawet o 20%.
Fakt, że Kim zdobył dość szybko patent dla swojego projektu sprawi, że prawdopodobnie czeka nas prawdziwa rewolucja w kwestii wytrzymałości baterii urządzeń mobilnych.
Źródło: engadget
Komentarze
36"zdecydowana większość" czy w tym stwierdzeniu podmiotem domyślnym jest Intel i jego procki? :P
Nie stosuje się tego ponieważ komplikuje to układ, a zysk tak naprawde jest iluzoryczny, wynika to z faktu że energia rośnie wykładniczo wraz ze wzrostem napięcia.
Oszczędniejsze są rozwiązania wieloprocesorowe.
od 5 lat wchodzą te cuda wianki i jeszcze nie zdazyly wejsc. wsadzcie sobie takie newsy. zamiast pisac o tym co juz jest, piszecie o tym co moze bedzie za 100 lat.