Google wraz ze zrzeszającym 800 operatorów stowarzyszeniem GSMA rozwija RCS - następcę leciwego SMS-a.
Firma Google ogłosiła w mijającym tygodniu, że nawiązała współpracę z operatorami sieci komórkowych, której owocem ma być w pełni sprawny standard zastępująca leciwe już SMS-y. Nowe rozwiązanie nazywa się RCS – czym jest i dlaczego ma szansę stać się narzędziem komunikacyjnym przyszłości?
Pierwszy SMS został wysłany pod koniec 1992 roku i od tego czasu technologia ta właściwie się nie zmieniła, choć możliwości łączy są coraz większe. Wciąż obowiązuje ograniczenie do 160 znaków, a dołączanie wszelkich załączników nie działa jak należy.
I choć wciąż wielu z nas wykorzystuje je codziennie lub prawie codziennie, zalety komunikatorów internetowych, takich jak WhatsApp czy Facebook Messenger są coraz bardziej wyraźnie, szczególnie ze względu na popularyzację smartfonów i dynamicznie zwiększający się zasięg Internetu.
R jak rewolucja. R jak RCS
SMS-y są przestarzałe. Ich protokół powstał w czasach, gdy sieć komórkowa w żadnym stopniu nie służyła do transmisji danych internetowych. Rozwój rozwiązań takich właśnie jak WhatsApp wyraźnie dał do zrozumienia operatorom, że najwyższy czas, by coś w tym temacie zmienić. I tak właśnie zrodziła się koncepcja RCS.
Google i operatorzy komórkowi nie zamierzają dać za wygraną Facebookowi i innym, dlatego też przyspieszyli prace nad RCS – długo wyczekiwanym następcą SMS-ów, które nie spełniają już wymagań użytkowników.
Czym jest RCS?
RCS – Rich Communications Services – to bardziej zaawansowany standard komunikacji łączący SMS-y, MMS-y i (w nieznacznym stopniu) e-maile. Choć wykorzystuje ona sieć komórkową, do jej obsługi potrzebne są: kompatybilne urządzenie, kompatybilna aplikacja i kompatybilny operator. Gdy wszystkie warunki są spełnione – możliwe jest wysyłanie wiadomości zawierających tekst, zdjęcia i filmy w tak prosty sposób jak obecnie SMS-y.
RCS, standaryzowany przez GSMA, ma również być rozbudowanym ekosystemem. W przyszłości na liście kontaktów zobaczymy z kim możemy skontaktować się za pomocą tego protokołu (i kto jest „dostępny”), a z kim nadal jesteśmy ograniczeni do SMS-ów. RCS pozwala również na udostępnianie lokalizacji.
Co ma RCS czego nie ma MMS?
Komunikacja za pomocą RCS w dużej mierze przypomina rozmawianie na Messengerze. Przede wszystkim dlatego, że jesteśmy w stanie zobaczyć kiedy wiadomość zostanie dostarczona i przeczytana oraz kiedy komponowana jest odpowiedź. W porównaniu do MMS-ów natomiast użytkownik otrzymuje znacznie więcej miejsca na załączniki (takie jak zdjęcia, animacje czy filmy) – 10 MB.
Standard RCS umożliwiać ma również prowadzenie rozmów wieloosobowych, co szczególnie mogłoby zadowolić klientów biznesowych. Mówi się także o możliwości wprowadzenia wideorozmów.
Po co RCS, skoro jest Messenger?
Już podczas pierwszych oficjalnych zapowiedzi RCS – a miały one miejsca kilka lat temu – pojawiły się pytania o to, czy jest konieczność wprowadzania tego typu rozwiązań w obliczu rosnącej popularności i dostępności komunikatorów internetowych, takich jak Facebook Messenger, Skype czy WhatsApp. Co więc miałoby przemawiać za RCS?
Podstawową zaletą jest to, że RCS miałoby być ogólnoświatowym standardem – jednakowym niezależnie od urządzenia i zainstalowanego na nim systemu operacyjnego oraz operatora, z którego usług korzysta użytkownik.
Po drugie – każdy klient miałby konto RCS przypisane do swojego numeru telefonu. Wreszcie zarządzanie całym systemem było w rękach jednej „góry”, a nie komercyjnych firm rywalizujących ze sobą. Dzięki temu możliwe ma być utworzenie globalnego standardu, tak jak ma to obecnie miejsce w przypadku SMS-ów.
RCS już działa, ale dopiero raczkuje
Samo RCS już działa. System Windows 10 Mobile, na przykład, obsługuje ją natywnie. Problem polega jednak na tym, że nie jest to jeszcze globalny standard i bardzo niewielka liczba operatorów (w Polsce żaden) rzeczywiście pozwala swoim klientom korzystać z tego rozwiązania.
Co to znaczy „niewielka liczba”? Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez GSMA – to 47 operatorów z 34 krajów. Ale…
Wkrótce będzie lepiej
Już niedługo jednak może to się zmienić. Z pewnością pomoc firmy Google może okazać się nieoceniona. Biorąc bowiem pod uwagę popularność systemu Google Android, pojawienie się obsługi tam (nawet w formie aplikacji) oznaczałoby rozprzestrzenienie jej na ogromną skalę.
Co do operatorów, tutaj raczej problemu nie będzie. Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że już teraz do stowarzyszenia GSMA należy około 800 firm telekomunikacyjnych z całego świata.
Jaka przyszłość czeka RCS?
Jeśli obecne rozwiązania faktycznie się przyjmą, to niewykluczone, że w przyszłości każdy nowo zakupiony telefon będzie obsługiwał RCS (tak jak dzisiaj SMS-y) – niezależnie od marki, modelu i systemu smartfona czy też operatora.
Możliwe jest też – a przynajmniej na to wskazują plany Google – że całość będzie obsługiwana przez nie tylko przez sieci komórkowe, ale też Wi-Fi (i chmurę). To może prowadzić do stworzenia prawdziwie multiplatformowej usługi.
Zatem plany GSMA i Google można (a nawet należy) brać na poważnie. Śmierć SMS-ów jest bowiem nieunikniona, a to co je zastąpi wciąż jest sprawą otwartą. Być może jednak już naprawdę niedługo.
Źródło: Greenbot, IBTimes, Telegraph, Quartz, GSMA, VoIP Switch, inf. własna
Komentarze
11-kiedy piszemy odpowiedź
-kiedy przeczytaliśmy wiadomość
nie zawsze takie informacje chce się udostępniać, chociaż czasem byłoby to sensowne (rodzina, znajomi)
EDIT: okej, nie tylko android, u mnie działa :p
ale i tak, PC pod to nie podepnę w żaden sposób, a ograniczanie się do mobile nie ma sensu
yyyyyy... no.
A co to takiego ten smartof?