Czy po odblokowaniu siódmego rdzenia procesora powinniśmy spodziewać się rewolucji wydajnościowej? No właśnie niekoniecznie.
Zupełnie po cichu firma Sony postanowiła w ubiegłym miesiącu odblokować siódmy rdzeń procesora w konsoli PlayStation 4, dzięki czemu twórcy gier mogą korzystać z większej mocy obliczeniowej, co zaś powinno przełożyć się na płynniej działające i ładniej wyglądające produkcje. Jak to jednak jest z tym siódmym rdzeniem naprawdę?
Zacznijmy od tego, że konsole Xbox One i PlayStation 4 zostały wyposażone w niemal identyczne, ośmiordzeniowe procesory AMD Jaguar i w obu przypadkach do dyspozycji producentów gier oddanych zostało tylko 6 rdzeni, podczas gdy pozostałe 2 zarezerwowane były dla samego systemu operacyjnego i funkcji dodatkowych (jak Kinect na platformie Microsoftu).
Odłóżmy jednak na chwilę same procesory. Konsola Sony dysponuje bowiem wydajniejszym układem graficznym i szybszą pamięcią RAM. Dzięki temu na PlayStation 4 mamy przeważnie do czynienia z wyższą rozdzielczością.
Wcześniej w tym roku firma Microsoft udostępniła twórcom gier część siódmego rdzenia procesora swojej konsoli, a w połowie listopada Sony poszło w dokładnie tym samym kierunku. Przykład Xboksa One pokazuje, że niewiele to dało (choć nowy Assassin’s Creed faktycznie działa nieco płynniej), czy można więc spodziewać się ogromnego skoku wydajnościowego na PlayStation 4?
Ogólnie rzecz biorąc dodatkowa moc obliczeniowa powinna przełożyć się na wyższą wydajność w grach. Na pewno jednak nie powinniśmy się spodziewać poprawy w wydanych już tytułach (chyba, że ich twórcy zdecydują się na aktualizacje pod kątem optymalizacji gry dla 7. rdzenia, ale to może być bardzo trudne).
A co z grami w przyszłości? Tu być może zauważymy jakieś różnice. Nie należy jednak nastawiać się na rewolucję, jak sugerują to niektóre serwisy. Po pierwsze, stworzenie gry nie zajmuje dwóch tygodni, więc poprawa (nawet jeśli nastąpi), to będzie pojawiać się stopniowo. Po drugie, to wciąż tylko drobna część mocy procesora – powinniśmy zatem mówić raczej o zastrzyku, nie o kopie. Jakość 1080p/60fps w tej generacji raczej nie ma szans stać się standardem.
Odkładając to wszystko na bok, z pewnością jest to dobra wiadomość dla twórców gier, jak i posiadaczy konsol PlayStation 4. Każda, nawet niewielka zmiana to bowiem coś, z czego można się cieszyć.
Źródło: ExtremeTech, WCCFTech, TechInsider
Komentarze
64Nawet dobre 5% wydajności to zawsze 5% ;)
I jak ktoś chce grać na ultra to sobie kupi konsole i dodatkową moc obliczeniową albo na niskich bez takiego dodatkowego ukladu graficznego.
A ten dodatkowy uklad graficzny będzie dla Playstation VR więc sony mogło być coś zrobić taki dodatek do samej konsoli :P
Oczywiście w praktyce jak gracze maja do czynienia z takim Falloutem 4 w którym roznic nie ma, wielu może pomyslec ze to jedno i to samo.
O ile bowiem PS4 ma grafikę calkiem niezla to XO ze swoim DDR3 jest mocno przestarzaly.
Problem stanowi jednak procesor zastosowany do wspolpracy z ta karta, który wywodzi się w prostej linii i energooszczędnego konkurenta dla ATOMa ze stajni AMD.
Ja mysle ze AMD zdawalo sobie sprawę z tego ze jest to slaby procesk i zaproponowalo sony i Microsoftowi ze jak tych prockow będzie 8 to się to zrekompensuje.
PROBLEM W TYM ZE NIE WSZYSTKIE ALGORYTMY DA SIE ZPARALIZOWAC!!!
Niektóre czynności po prostu trzeba wykonywać na jednym watku i tutaj slabosc rdzenia przekłada się na slabosc całej konsoli.
Także wiec dodanie 7 rdzenia może nie dac nic, bo nie bardzo wiadomo jak go wykorzystac.
Jestem przekonany ze to ze Fallout chodzi tak kiepsko może być spowodowane w dużej mierze przez kiepski silnik gry jako takiej, a nie tej części odpowiedzialnej za grafikę.
Klikajac zawsze sie zastanwiam, ile bede przewijal az zobacze post kratosa z jego driveclubem i the order. Dziwne, ze jeszcze linkow z filmami nie wrzucil.
Tak wyglada bogate zycie wewnetrzne sprzetowych fanbojkow.
Po prostu....
https://www.youtube.com/watch?v=BNsrK6P9QvI