Tak przynajmniej zakłada „Polska Strategia Kosmiczna” przedstawiona ostatnio przez Ministerstwo Rozwoju.
Nie niskie koszty produkcji, lecz wiedza, innowacje i postęp technologiczny mają stać u podstaw nowego modelu rozwoju polskiej gospodarki przedstawionego przez Ministerstwo Rozwoju. Jednym z elementów „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” jest projekt, który nazywa się „Polska Strategia Kosmiczna”. Zakłada on, że za półtorej dekady, licząc od dzisiaj, staniemy się istotnym graczem w europejskim sektorze kosmicznym.
Branża kosmiczna jest obecnie jedną z najprężniej się rozwijających i najbardziej zaawansowanych technologicznie. Większości nie trzeba tego tłumaczyć i wygląda na to, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę także Ministerstwo Rozwoju. Dlatego też opracowana strategia zakłada, że Polacy będą rozwijać nowe materiały i technologie, które sprawdzą się w przyszłych misjach kosmicznych i które pozwolą polskiemu sektorowi kosmicznemu osiągać obroty przekraczające 3 proc. ogólnych obrotów unijnego rynku kosmicznego.
Czy te założenia nie są czasem zbyt optymistyczne?
Ministerstwo Rozwoju się z taką opinią nie zgadza. Jak (całkowicie zresztą słusznie) mówi: „polskie jednostki naukowo-badawcze i uczelnie wyższe mają wieloletnie doświadczenie w działalności kosmicznej i spore osiągnięcia w tej dziedzinie, zwłaszcza w budowie instrumentów badawczych na misje kosmiczne i elementów do satelitów oraz w przetwarzaniu uzyskiwanych z kosmosu danych”.
Oprócz Ministerstwa Rozwoju nad poprawnym wdrażaniem „Polskiej Strategii Kosmicznej” czuwały będą również resorty obrony narodowej, środowiska, spraw zagranicznych oraz nauki i szkolnictwa wyższego. Oczywiście niezwykle istotną częścią projektu stanowi też sama Polska Agencja Kosmiczna.
Dobra wiadomość jest taka, że nie zaczynamy od zera. Od 2012 roku, kiedy to Polska dołączyła do Europejskiej Agencji Kosmicznej, liczba polskich podmiotów wyrażających chęć w udziałach ESA wzrosła z 50 do 300.
Zaczniemy od satelity obserwacyjnego
Wiemy też jaki będzie jeden z pierwszych dużych projektów realizowanych w ramach tej strategii. Będzie to ważący około 100 kilogramów satelita obserwacyjny do monitorowania pogody, natężenia ruchu oraz planowania i badania stanu upraw. – „Do końca marca mamy mieć gotowe studium wykonalności związane z budową satelity. (…) Pozwoli nam ono przygotować się finansowo do odpowiedzi na pytanie, kiedy i w jakim czasie, i w jakim modelu organizacyjnym ten satelita będzie mógł być wykonany” – mówi Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.
Po ustaleniu wspomnianych przez wiceminister Emilewicz szczegółów, przyjdzie czas na budowę satelity, co pochłonąć ma od pięciu do siedmiu lat. – „Każdy kraj chce mieć swojego satelitę i dąży do niezależności. To jest nasz priorytet” – podsumowała z kolei Otylia Trzaskalska-Stroińska z Departamentu Innowacji Ministerstwa Rozwoju.
Źródło: Radio Zet, Polskie Radio
Komentarze
23Tak Imperium którego każdy będzie się bał i respektował! Wielkie Imperium musi mieć setki jak nie tysiące głowic nukrealnych, setki bomb wodorowych, setki bomb neutronowych, tysiące rakiet dalekiego zasięgu, broń chemiczną i biologiczną!
Uważam ze tylko partie jak Ruch Narodowy będą zdolne do budowy Imperium, które będzie najpotężniejszym państwem świata zostawiając daleko w tyle USA, Chiny i Rosję razem wziętę!
Imperium które będzie mogło prowadzić wojnę nawet za wszystkimi krajami świata!
Dlatego trzeba najpierw wyjść z Unii, z Nato zerwać wszelkie umowy międzynarodowe! To jest konieczne aby postawić pierwszy krok do budowy Imperium!