Poleciał tylko raz. Radziecki wahadłowiec Buran, który nie miał załogi
15 listopada 1988 r. w swój jedyny lot w kosmos wyruszyło jedno z większych osiągnięć radzieckiej technologii kosmicznej. Wahadłowiec Buran odbył krótką, ale znaczącą misję, bez członków załogi na pokładzie. Program pogrążyły koszty i powoli upadający reżim.
Określenie „osiągnięcie radzieckiej technologii kosmicznej” to oczywiście pewne nadużycie tego słowa, bo prawdopodobnie Buran (w tłumaczeniu Burza Śnieżna) nie powstałby, gdyby nie inspiracja ze strony amerykańskiej, jaką był realizowany od 1981 r. program lotów wahadłowców kosmicznych. Jednakże nadużyciem byłoby też stwierdzenie, że Buran stanowił wierną kopię projektu NASA. Owszem pod pewnymi względami był aż nadto podobny, Rosjanie wzorowali się na wczesnych planach wahadłowców, jeszcze sprzed zmian jakie wprowadzono w nich po katastrofie Challengera w 1986 r. Zastosowano między innymi wystrzeliwane siedzenia dla pilotów, co NASA po kilku misjach wahadłowców uznała za niepraktyczne. Na poniższym wideo, porównanie lądowania Burana i wahadłowca Atlantis, oba z 1988 r.
Historia Burana jak zwykle podyktowana strachem
Rosjanie jeszcze na etapie swoich wielkich osiągnięć w latach 60. XX wieku myśleli o czymś takim jak samolot kosmiczny (program Spiral realizowany w zakładach Mikojana), więc temat nie był dla nich nowy. Gdy USA zaczęło prace nad wahadłowcami, dla Rosjan były one niczym innym jak narzędziem do przenoszenia broni jądrowej. Władze ZSRR nie miały wyjścia musiały odpowiedzieć czymś podobnym. Jednak nie tylko militarne zastosowania przyświecały planom budowy pojazdu, który nazwano potem Buran. Miał on stać się także elementem programu załogowej eksploracji kosmosu i wspomóc Rosjan przy budowie i eksploatacji następczyni stacji kosmicznej MIR.
Radziecki Buran potrafił nie tylko odbyć lot bez załogi, a także wylądować, czego nie były w stanie zrealizować amerykańskie wahadłowce.
W trakcie budowy radzieckiego wahadłowca wprowadzono kilka istotnych zmian w porównaniu z amerykańskimi wahadłowcami, które czyniły Burana wyjątkowym - inaczej skonstruowano system napędowy, a sam wahadłowiec był zdolny do bezzałogowego lotu. W 1988 r. było to spore wyzwanie, coś czego nie potrafiły amerykańskie wahadłowce, choć testowe loty pojazdów bez załogi NASA realizowała już wcześniej, w trakcie misji Apollo czy Gemini.
Buran transportowany przez Antonova Mrija, podczas Air Show w Paryżu w 1989 r. (fot: Ralf Manteufel)
Co ciekawe, w celu transportu Burana i części rakiety wynoszącej, zwanej Energia, w zakładach Antonowa w Kijowie (wówczas Ukraina była radziecką republiką), skonstruowano samolot An-225 Mrija. To ten słynny, najcięższy transportowiec w historii lotnictwa, który o ironio zniszczyli sami Rosjanie podczas ataku na port lotniczy Kijów-Hostomel w 2022 r., kończąc w ten sposób historię jedynego lotu jedynego radzieckiego wahadłowca, jedynego zdolnego wykonać lot bez załogi.
15 listopada 1988 - w Polsce była wtedy późna noc i ranek
Listopadowa noc nie była pierwszą zaplanowaną datą startu Burana. Wcześniej lot miał odbyć się już 29 października, ale system naprowadzania zaszwankował i zdecydowano się odwołać tamten lot na 51 sekund przed startem. Nic w tym dziwnego, ZSRR nie ścigał się już pod tym względem z USA. Co prawda te przez prawie trzy lata wstrzymały swój program wahadłowców po katastrofie Challengera w styczniu 1986 r. (miał być to 25 lot w programie), ale wznowiły go 29 września 1988 r. lotem Discovery.
Start Burana, pomimo potencjalnie niekorzystnych warunków w miejscu lądowania, nastąpił o godzinie 4:00 naszego czasu. O tej porze zapewne mało kto interesowałby się wydarzeniem, nawet jeśli informacje trafiłyby do mediów. Po 8 minutach lotu doszło do oddzielenia wahadłowca od rakiety Energia i ten pierwszy kontynuował podróż osiągając wysokość 150 km. Buran wykonał dwa obiegi Ziemi, w trakcie których był monitorowany przez naziemne stacje a także satelity na orbicie. Po 206 minutach, około 7:25 naszego czasu, doszło do lądowania i to w od odwrotnej strony niż kierunek podchodzenia do lądowiska w kosmodromie Baikonur - Buran na ostatnim etapie wykonał pętle odwracającą kierunek jego lotu.
Słodko-gorzki sukces Burana. Program pokonały koszty i transformacja ZSRR
Dla Rosjan wtedy ważniejszy był udany lot niż walka o wszystko. Nad Buranem pracowano kilkanaście lat, budowę wahadłowca rozpoczęto w 1980 r., projekt pochłonął ogromne fundusze, więc trzeba było je dobrze wykorzystać. Zresztą nie tylko Rosjanie mieli problem z kosztami na jakie narażała je perspektywa użytkowania wahadłowców. Również w USA program Space Shuttle był krytykowany, za gigantyczne wydatki na każdą z misji - w tamtych czasach mówiło się, że jeden lot to około 500 milionów dolarów. Koszty budowy Burana trudno dobrze oszacować, mówi się o około 17 miliardach rubli (stan na 1992 r.), co teoretycznie przekłada się na znacznie mniejszy koszt niż w przypadku programu NASA - jednakże trudno realne koszty odpowiednio przeliczyć na faktyczną wartość w dolarach.
Burya, drugi z konstruowanych wahadłowców, w stanie w jakim był w 2020 r. (fot: Panikovskij / CC BY-SA 4.0)
NASA zdołała podtrzymać finansowanie programu wahadłowców do 2011 r., ale dla kulejącej gospodarki ZSRR nawet ten jeden niespełna czterogodzinny lot był zbyt dużym obciążeniem. Drugi, już znacznie dłuższy, lot Burana planowano dopiero na 1993 r., ale zanim do niego doszło program został zakończony. Po nim pozostało kilka prototypów jak i zaawansowana konstrukcja drugiego z wahadłowców, który miał nazywać się Burya. Resztki Burana znajdują się na kosmodromie Baikonur, z roku na rok w coraz gorszym stanie.
Z perspektywy czasu, można powiedzieć, że lot Burana był dużym osiągnieciem, ale też trudno powiedzieć ile zależało od szczęśliwego zbiegu okoliczności. Rosjanie nie byli jednak w stanie wykorzystać tego sukcesu, ani wtedy, ani w nadchodzących dekadach. Brak pieniędzy pogrążył Burana dosłownie, gdyż hangar, w którym przechowywano ten wahadłowiec ze względu na kiepski stan zawalił się w maju 2002 r. niszcząc ten pojazd i zabijając kilku pracowników.
Różnice pomiędzy Buranem, a wahadłowcami NASA
Zapoznając się z historią Burana nie sposób pominąć różnic jakie wprowadzono w konstrukcji wahadłowca i rakiet nośnych. I nie chodzi tu tylko o zdolność do autonomicznego lotu i lądowania jaką miał Buran - po części była to konsekwencja zastosowania pojemniejszej i wydajniejszej pamięci dla głównego komputera i zoptymalizowanego języka programowania, stworzonego na cele tej misji. W pamięci komputera Burana znajdować się mogło kilkaset scenariuszy dla postępowania w przypadku awarii.
Różnicą najbardziej dostrzegalną z zewnątrz był napęd. W przypadku konstrukcji NASA start wspomagały rakiety pomocnicze na paliwo stałe, a paliwo z głównego zbiornika było wykorzystywane przez silniki wahadłowca. Buran nie miał takich silników, a jedynie silniki manewrowe. Rakieta Energia, była wyposażona we własne silniki, podobnie jak rakiety pomocnicze.
Wahadłowiec Buran (powyżej) i wahadłowiec amerykański (poniżej) - porównanie sylwetek wraz z rakietą nośną / zbiornikiem na paliwo.
Radziecki wahadłowiec był zatem dodatkiem do rakiety Energia, a ta mogła startować samodzielnie, co uczyniła rok przed lotem Burana - jednak wtedy misja polegająca na wyniesieniu stacji bojowej Polus nie udała się, choć nie z winy rakiety. Amerykański wahadłowiec był w zasadzie rakietą o konstrukcji samolotu, która wykorzystywała duży doczepiany zbiornik. Z perspektywy kosztów, amerykańskie wahadłowce dawało się wykorzystać w większym stopniu ponownie - silniki zainstalowane w wahadłowcu, rakiety pomocnicze - w przeciwieństwie do radzieckiej konstrukcji, wymagającej budowy głównego modułu rakiety Energia z silnikami przy każdym starcie. Z drugiej strony, brak załogi nie wymuszał kosztów związanych z zapewnieniem jej bezpieczeństwa.
Wymiary obu wahadłowców były podobne (długość około 37 metrów, wysokość około 17 metrów, a rozpiętość skrzydeł około 24 metrów), choć Buran był lżejszy niż pojazd NASA, ważył 62 tony zamiast 68 ton. Radziecki wahadłowiec i amerykańskie miały inaczej rozmieszczone elementy osłony termicznej, zaplanowaną przestrzeń ładunkową, choć Rosjanie myśleli o podobnym jej wykorzystaniu, między innymi jako miejsca dla umieszczenia kosmicznego laboratorium, do którego przechodziłoby się z części załogowej wahadłowca.
Trzeba też pamiętać, że awionika Burana nie była dopracowana w czasie, gdy odbył on swój jedyny autonomiczny lot. Doprowadzenie Burana do stanu, w którym byłby użyteczny dla lotów załogowych tak jak amerykańskie wahadłowce to była prawdopodobnie perspektywa wielu kolejnych lat i wydanych pieniędzy.
Źródło: inf. własna
Komentarze
4po to byl ten i podobne projekty: zeby zsrr wywalil sie finansowo nie majac gospodarki ktora to uciagnie. Stany tez ledwo zipaly ale wiedzieli ze dolarow oni sobie dodrukuja za to towarzyszom rozpadnie sie sowiecki raj. Jak widac plan zadzialal.