Tłumy ludzi gnających w popłochu przez Central Park, bo tam... czyha Vaporeon. Globalne szaleństwo osiągnęło wyższy poziom.
Wybierając się na popołudniowy spacerek widzieliście grupki maszerujących „zombiaków” wlepiających wzrok w komórkę i poszukujących pokemonów w okolicy, i stwierdziliście, że to jakieś szaleństwo? Cóż, tak naprawdę to jeszcze nic – zobaczcie, do czego doszło w Central Parku.
Amerykanie otrzymali Pokemon GO jako pierwsi i „pokemania” urosła tam do ogromnych rozmiarów. Chcecie jakiegoś poparcia dla tych słów? Nie ma sprawy. Otóż około 23.00 w nowojorskim Central Parku można było dostrzec niesamowity wręcz popłoch – wszystko to dlatego, że na terenie obiektu natknięto się na Vaporeona – jednego z najrzadszych stworków. Tłum oszalał:
A tak wyglądał Downtown Park w Waszyngtonie po odkryciu w nim pokemona Squirtle:
To już nie jest nawet szaleństwo – to coś znacznie większego. Dlatego radzimy wam tylko jedno: uważajcie na siebie wieczorem – przypominamy: od dzisiaj gra Pokemon GO jest oficjalne dostępna także w Polsce.
Źródło: Nintendo Everything
Komentarze
32- za ostatnią paróweczką
- eee to dla mnie już nie starczy.....
http://i.imgur.com/jpMvubF.png
Czemu nie grać w jakieś sensowne pokemony jak już grać w nie? Lepiej ganiać za zbieraniem ich w dziesiątkach tłumów i biegać jak idioci... Cóż taka moda i jak widać z każdą kolejną jest coraz gorzej :/
Z drugiej strony ta gra może pomóc dzieciakom ruszyć zady i pochodzić po mieście, może nawet z kolegami i koleżankami. O ile się nie pobiją o pokemona albo nie zapuszczą w jakieś getta to to im wyjdzie tylko na dobre.
Ja ostatnio postanowiłem że to sprawdzę, poszedłem z dziewczyną na spacer i to odpaliłem ale jak zobaczyłem jak mi bateria leci i jakie problemy z serwerami mają (lagi że hej) to wyłączyłem po 2km. Skończyło się na fajnym spacerze głównie po lesie na 16km łącznie i jakoś nie żałuję przegapionych pokemonów. A z drugiej strony mój z rok młodszy kumpel jeździ samochodem po mieście jak mu się nudzi i zbiera pokemony xD Jeszcze żeby przy okazji zbierać, jak ktoś musi parę miejsc obskoczyć to rozumiem, ale specjalnie wyjść z domu i jeździć za pokemonami jak się ma prawie 25 lat to nie ma moją głowę.
U nas tak wygląda, jak coś za free rozdają, czy to próbki perfum czy kawałki sera...
Gry to nadal w Polsce zabawa dla małych dzieci, szczególnie to widać w mniejszych miejscowościach, bo jeszcze taki Wrocław czy W-wa mają już konwenty itp. rzeczy, więc to już nie jest coś dzikiego jak idzie w to gruba kasa.