Przeglądarka internetowa jak żadna inna. Opera Neon to eksperyment, który może się nie podobać, ale nie można przejść obok niego obojętnie.
Nowoczesna stylistyka, odważne rozwiązania i dobrze rozumiany minimalizm – tymi cechami twórcy z Opera Software chcą zainteresować nas swoim najnowszym produktem: przeglądarką internetową Opera Neon.
Opera Neon to przeglądarka na miarę naszych czasów …a może nawet wybiegająca w przyszłość. Sami twórcy traktują ją jako projekt testowy, którego kluczowe elementy za jakiś czas mogą trafić do podstawowej Opery, która – rzecz jasna – pozostaje żywa i będzie nadal rozwijana.
Opera Neon to przede wszystkim zupełnie nowy interfejs, do którego określenie „minimalistyczny” pasuje jak ulał. Równie dobrze można by go nazwać odważnym – wszak zamiast kart u góry pojawiają się ikonki po prawej stronie, a strona startowa (choć oparta na tej obecnej) wygląda iście kosmicznie.
Okno przeglądarki jest półprzezroczyste – jego prawą stronę zajmują wspomniane ikony „kart”, a lewą – typowe ikony, takie jak menedżer pobierania i mniej typowe: na przykład przeglądarka zdjęć. U góry zaś widnieje tylko pasek adresu, co zwiększa wysokość samej wyświetlanej strony.
Nie tylko wygląd odróżnia Operę Neon od Opery, ale też funkcje. Wśród nowości warto wspomnieć choćby o kreatorze zrzutów ekranu czy trybie dzielenia ekranu na dwie otwarte strony. Nie mogło też zabraknąć ciekawostek z klasycznej przeglądarki, takich jak wyodrębnianie okienka z filmikiem.
Czy eksperyment Opery można uznać za udany? Zdecydowanie tak – nawet bowiem jeśli nie zyska dużej popularności, to pokazuje, że w kwestii przeglądarek internetowych sporo może się jeszcze zmienić na lepsze.
Jeśli chcecie przekonać się, jak wygląda i co potrafi Opera Neon, możecie ją pobrać na Windows lub macOS – o, tutaj:
Źródło: Opera Blogs
Komentarze
12Używam jej od win 98 se - nie pamiętam który to był numerek, ale niski....
Obecna opera to syf nastawiony na januszki z fb...
Ale tak już jest firmami, mają swoje złote lata a później odchodzą w mrok :(
Szkoda bo to była marka......
Zainstalowalem i odinstalowalem. Ostatnia rzecz jakiej oczekuje przegladajac WWW to jakies dodatkowe ikonki poza obszarem strony i fajerwerki typu sliczny bombelek z linkiem. Cos sie tym paniom z filmiku pomylilo, bo minimalizm to jak najwieksze screen ratio a nie wodotryski.
Na obecna chwile Mozzilla oferuje konfigurowalnosc interfejsu (pluginem) i mozna zrobic cuda typu jedna super cieniutka linia u gory ze wszystkim, niestety wydajnosc lezy i kwiczy. Chrome z dwiema liniami interfejsu ujdzie, rekompensuje wydajnoscia.
Fajnie że 2 strony obok siebie, ale równie dobrze mogę 2 okna przeglądarki koło siebie otworzyć, i tak ma to sens tylko dla posiadaczy monitorów mocno panoramicznych 21:9 na przykład.
Jakiś idiota z Microsoftu wymyślił trend minimalizm a teraz wszyscy kopiują.
Wolałbym żeby wrócili do przeszłości do Opery 12.