Ostatnio Nintendo nie ma łatwego życia. Najpierw przegrana w sądzie federalnym w USA o bezprawne naruszenie patentu, potem problemy z grą Wii-Fit i niedokładnym określaniem przez nią indeksu BMI. Ta druga sprawa "rozdmuchana" została przez ojca 10-letniej dziewczynki, której wspomniana wyżej gra oznajmiła, że jest gruba. Kochany tata bronił córki twierdząc, że ma ona atletyczną budowę ciała, ale na pewno nie jest gruba. Jednocześnie poczuł się on tym faktem tak dotknięty, że rozpętał przysłowiową "burze w szklance wody". W internecie pojawiły się bowiem liczne artykuły opisujące ten przypadek. Do ataku na Nintendo dołączyły się również angielskie gazety zamieszczając opinie ekspertów, którzy zgodnie stwierdzali, że nazywanie dzieci otyłymi czy grubymi może mocno zachwiać ich właściwy odbiór własnej osoby.
Cała sytuacja powoli zaczęła wymykać się spod kontroli w momencie, gdy w artykułach zaczęto wskazywać na wysoką cenę zestawu Wii-Fit. Groziło to załamaniem sprzedaży gry, stąd też Nintendo musiało zareagować. I zareagowało, ale niekoniecznie tak jakby mogło się wydawać. W dzisiejszym oficjalnym oświadczeniu Nintendo przeprosiło bowiem wszystkich graczy, którzy poczuli się dotknięci terminologią użytą do klasyfikacji użytkowników gry Wii-Fit według indeksu BMI. Jednocześnie firma wyjaśniła, iż sporny indeks BMI nie jest dokładny stąd też wyniki osiągane przez młodszą część graczy mogą być nieprawidłowe z uwagi na różne poziomy rozwoju i muskulatury ciała.
Czy tym oświadczeniem Nintendo zakończy całą sprawę? Tego nie wiadomo. Na tym przykładzie widać jednak jak bardzo otyłość stała się drażliwym tematem w takich krajach jak Wielka Brytania czy USA.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!