46 gigapikseli z gwiazdami - czyli Droga Mleczna w pełnej okazałości
Największa jak dotąd publicznie udostępniona gigapanorama prezentująca Galaktykę - rozdzielczość obrazu sięga 46 Gpix
Wyobraźcie sobie obrazek o wymiarach 855000 na 54000 pikseli. Cóż on może pokazywać? Oto 46-gigapikselowa gigapanorama, ktora pokazuje południową część dysku Galaktyki widzianą z Ziemi, a dokładniej z obserwatorium na szczycie Cerro Amazones w północnym Chile. To największy udostępniony publicznie obraz złożony z obserwacji Galaktyki, które wykonują co noc (choć w Europie to często jest już dzień) astronomowie w Chile.
Chile jest bardzo dobrym miejscem do obserwacji, nie tylko ze względu na pogodę, ale również lokalizację, która umożliwia komfortowe obserwacje galaktycznego dysku. Bo to co postrzegamy i określamy potocznie mianem Drogi Mlecznej, jest niczym innym jak Galaktyką widzianą w płaszczyźnie jej dysku. Dla naszych oczu widoczne są tylko najjaśniejsze z gwiazd, ale teleskopy astronomiczne są w stanie sięgnąć znacznie głębiej odkrywając nie tylko słabsze, ale i dużo odleglejsze obiekty.
Chilijskie obserwatoria pozwalają na dodatek wygodnie obserwować Galaktykę w kierunku jej centrum, w którym aż roi się od ciekawych obiektów. Obserwacje tych rejonów przyczyniły się do sławy polskiego zespołu OGLE, który można uznać za pierwszy masowo wykrywający zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
Z danych OGLE również dałoby się złożyć kilkunasto-, a może nawet kilkudziesięciogigapikselową panoramę, ale na razie to astronomowie z Uniwersytetu w Bochum pochwalili się takim zdjęciem.
Pole ze współrzędnymi to wyszukiwarka, oprócz danych liczbowych można w nim wpisywać również katalogowe i potoczne nazwy obiektów
Można je oglądać tak jak oglądamy większość gigapanoram, poprzez interfejs na stronie WWW. Sugerujemy cierpliwość, gdyż przepustowość łącza do komputera gdzie umieszczono dane jest tutaj wąskim gardłem i załadowanie powiększonego wycinka może zająć sporo czasu. Cały obraz ma 194 GB i jest kompilacją 268 pól obserwacyjnych. Zebranie danych obserwacyjnych, które pozwoliły w ciągu kilku tygodni złożyć ten obraz, zajęło 5 lat.
Celem obserwacji była klasyfikacja gwiazd zmiennych. Te gwiazdy, dzięki którym możemy wiele powiedzieć o strukturze Galaktyki, jej historii, a także skalach odległości, to jeden z głównych obiektów zainteresowania programów masowych obserwacji, także tych prowadzonych przez polskich astronomów o czym Niemcy wspominają już na samym wstępie pracy podsumowującej obserwacje.
Rejon wokół Eta Carinae, jeden z najciekawszych obiektów naszej galaktyki na południowym niebie (wycinek ze wspomnianej gigapanoramy). Mgławica skrywa gwiazdę, która niedługo (w skali kosmicznej) może zabłysnąć jako supernowa.
Warto przy tej okazji wspomnieć o takim drobnym szczególe. Tak zwane Big Data i jego analiza, o którym powszechnie mówi się choćby w przypadku Internetu Rzeczy, to coś z czym astronomowie jako jedni z pierwszych mieli okazję się zetknąć na dużą skalę.
W latach 90. XX w, a szczególnie pod ich koniec, projekty obserwacyjne zaczęły zajmować się analizą nie setki, tysiące, ale miliony gwiazd. Dzięki komputerom, liczba obserwowanych obiektów rośnie z roku na rok. I pomyśleć, że kiedyś, i to wcale nie tak dawno, astronomowie musieli polegać przede wszystkim na własnym wzroku.
Wspomniany obraz Galaktyki choć wydaje się bardzo szczegółowy to nadal nic w porównaniu z tym co teoretycznie możemy zobaczyć na Ziemskim nieboskłonie. Mowa o tych gwiazdach (i innych obiektach), z których światło mogą rejestrować nasze instrumenty, bo równie wiele ciał niebieskich może wymykać się obserwacjom. Biorąc pod uwagę rozdzielczość przestrzenną, dużo ciekawszym obrazem jest 1,5 Gpix gigapanorama pokazująca fragment galaktyki M31 w Andromedzie.
Źródło: Uniwersytet w Bochum, inf. własna
Komentarze
17Błąd, powinno być: setek, tysięcy, ale milionów gwiazd.