Nie wszystkie obiecujące technologie mają szansę przebić się na wymagającym rynku bez odpowiedniego zaplecza. Przekonało się o tym Lytro, którego zasoby nabyło Google.
Technologia pola światła, obmyślona przez dr. Ng, a która stała się podstawą firmy Lytro, była i jest bardzo obiecującym pomysłem na kreatywną fotografię i filmowanie. Jak opisywaliśmy ten temat, pole światła to zbiór informacji o obrazie, które dają możliwość dowolnego niemalże manipulowania głębią pola, a nawet zmianą perspektywy. Lytro początkowo bardzo zapaliło się do pomysłu aparatów cyfrowych, najpierw wypuszczając coś na kształt kalejdoskopu, czyli Lytro Camera, a potem Lytro Illum kreowany na pełnoprawną cyfrówkę.
Niestety rynek nie podchwycił tematu w wystarczającym stopniu i Lytro postanowiło skoncentrować się na wideo i branży VR.
Aparaty Lytro - dlaczego nie odniosły sukcesu
Ów brak zainteresowania rynku, nie był nawet spowodowany nieatrakcyjnością wizji Lytro, w końcu w mocno zmienionej formie podchwycił ją Panasonic (dodając wariant zmiennego punktu ostrości w trybach foto 4K), a także producenci mobilni (najpierw nieporadnie, teraz bardziej profesjonalnie, w trybach umożliwiających rozmycie tła w większym stopniu niż pozwala na to zastosowana optyka).
Lytro Camera
Lytro Illum
Powodem niepowodzenia Lytro na rynku fotograficznym była odmienność technologii od tego co oferują producenci aparatów cyfrowych i czego nadal się trzymają. Były szanse by technologia zyskała sympatie wielkich w tej branży, ale tak rewolucyjne zmiany jak proponowane przez Lytro nie jest łatwo przeforsować. Użytkownicy z kolei nie potrafili znaleźć uzasadnienia dla kosztownych bądź co bądź aparatów, które nie do końca dawały im takie doświadczenie jakiego oczekiwali. Przeszkodą okazał się nie przystający do obecnych kanałów rozpowszechniania zdjęć sposób zapisu i odtwarzania fotografii.
Zmiana filozofii - ku technologiom VR
Skierowanie się Lytro ku branży wideo, szczególnie tego powiązanego z rzeczywistością wirtualną, uznano za bardzo dobre działanie i krok ku lepszej przyszłości. A jednak Lytro Immerge w naszej świadomości pozostaje jedynie efektowną prezentacją możliwości technologii pola światła, choć Lytro cały czas pracuje nad rozwojem tego wariantu swojej technologii.
Lytro w swoim czasie zyskało wielu popleczników, którzy wpompowali w to przedsiębiorstwo około 215 milionów dolarów. W pewnym momencie w 2017 roku Lytro wyceniano nawet na 360 milionów dolarów i wydawało się, że wszystko zdąża w dobrym kierunku. Potem przyszły gorsze czasy. Cena, którą ma zapłacić Google (około 40 milionów dolarów, są też źródła mówiące o 25 milionach) sugeruje, że dziś Lytro nie jest już w stanie zaoferować więcej ponad swoje know-how i bazę 59 ciekawych patentów.
Lytro wpadło w oko Google jako źródło wspomnianej wiedzy i cenny nabytek. Cena nie jest wygórowana, a już na pewno nie przystaje do ekscytacji tematem, która towarzyszyła Lytro kilka lat temu.
Najwazniejsza kwestia - po co Google kupuje Lytro
Powodów dla którego Google zakupiło/zakupi Lytro może być wiele. Od próby wyeliminowania potencjalnej konkurencji, poprzez chęć przejęcia wiedzy (która niekoniecznie będzie spożytkowana w sposób bezpośrednio związany z wcześniejszymi aspiracjami Lytro, ale mogą być w niej zawarte ciekawe idee), po rozwój technologii VR (ostatnio oczko w głowie Google, dla którego rozwiązania Lytro będą bardzo pomocne). Niejako na dowód możemy przytoczyć prowadzone obecnie przez Google eksperymenty z polem światła za pomocą systemu 16 kamer GoPro (ilustracja poniżej).
Google wiążemy z wieloma konsumenckimi produktami, ale technologie Lytro nie muszą znaleźć zastosowania koniecznie w nowych smartfonach Pixel (marzyciele pewnie by tak chcieli). Prędzej odszukamy je w wirtualnej rzeczywistości, która trafi do nas nie jako urządzenia do rejestracji obrazu, a w postaci różnorodnych edukacyjnych produktów pokazujących nasz świat. Innym celem jest branża rozrywkowa. Użytkownicy gogli VR mogą zasmakować potencjału technologii pola światła w wydaniu Google pobierając aplikację z platformy Steam VR.
Źródło: Lytro, Google
Komentarze
2