Logitech to kolejny producent, który zdecydował się na rozszerzenie wsparcia pogwarancyjnego. We współpracy z iFixit zadba o to, by użytkownicy mieli dostęp do części zamiennych, narzędzi i instrukcji, dzięki którym będą mogli naprawić swoje myszki.
Myszka Logitech – naprawisz ją sam
Samodzielna naprawa myszki Logitech będzie nie tylko możliwa, ale też bardzo prosta. W sprzedaży pojawią się pakiety naprawcze, na które złożą się wszystkie potrzebne części i narzędzia, a także instrukcje podpowiadające jak dokonać naprawy krok po kroku. Dzięki temu nawet początkujący majsterkowicze mają sobie poradzić z tym zadaniem. Ci bardziej zaawansowani natomiast będą mogli kupić same części i w ten sposób nieco zaoszczędzić.
„Użytkownicy często mają problemy z naprawą i przedłużaniem żywotności kupionych produktów. Producenci mogą zrobić więcej, [jeśli] chcą odgrywać aktywną rolę w przejściu na gospodarkę o bardziej zamkniętym obiegu. [Dlatego] jestem podekscytowany faktem, że możemy współpracować z iFixit [w celu] ułatwienia konsumentom samodzielnych napraw” – powiedział Prakash Arunkundrum, dyrektor operacyjny firmy Logitech.
„Prawo do naprawy”
Poza kwestiami gospodarczymi na decyzję Szwajcarów wpływ mógł mieć również fakt, że rośnie liczba organizacji walczących o tzw. prawo do naprawy. To ważna sprawa zarówno ze względów ekonomicznych, jak i ekologicznych. Choć mówi się o tym także w Europie, walka odbywa się głównie w Stanach Zjednoczonych. I to właśnie w USA wystartuje program samodzielnych napraw Logitech – będzie to miało miejsce już latem, a pierwsze myszki to topowe MX Master i MX Anywhere.
Choć jednak początkowo usługa będzie dostępna tylko w Stanach, to firma iFixit prowadzi międzynarodową działalność i bez trudu można także kupić jej produkty także w Europie, również w polskich sklepach.
Źródło: Ars Technica, iFixit
Komentarze
4Marketingowy chwyt, żadnej naprawy realnie nie ma. Bo na to, żeby rozkręcić mysz i wymienić element to chyba każdy wpadnie. Problem tylko w dostępności części, których nie ma.
Swoją drogą, po rozłożeniu przełącznika w celu jego naprawy/dogięcia, składałem go z 15 minut, bo nie wiedziałem jak leżał (eksplodował podczas rozbiórki), zdjęcia niewiele pomagały...