Instytucje migrując z Windows i MS Office na Linuksa i Libre Office oszczędzają miliony
Recepta na kryzys?
O ile w Polsce tego prędko na taką skalę nie doświadczymy to u naszych zachodnich sąsiadów z powodzeniem w wielu urzędach czy szkołach wdrożono w pełni darmowe i otwarte oprogramowanie i systemy, które pozwoliły na ogromne oszczędności finansowe.
W dobie kryzysu nie tylko konsumenci są zmuszeni do zaciskania pasa, ale i również instytucje państwowe oraz samorządy. Jednak tendencja do przesiadania się z własnościowego oprogramowania Microsoftu na otwarte nie rozpoczęła się wraz z nadejściem kryzysu, już od dłuższego czasu otwarte technologie są wdrażane we Francji, Włoszech, Rosji, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Danii czy też Niemczech.
Migracja z systemów Microsoftu i pakietów biurowych Office wbrew pozorom nie dotyczy tylko i wyłącznie użytkowników domowych czy niewielkich firm, ale i również wielkich koncernów, firm i zakładów produkcyjnych jak te we Francji, dostawców internetu, zakładów ubezpieczeniowych, wielu giełd na świecie wliczając w to londyńską, szpitali, szkół, ministerstw, czy różnego rodzaju urzędów, instytucji oraz samorządów.
Migracje nie obejmują pojedynczych stanowisk, a najczęściej wiele tysięcy miejsc, często przenoszone są wszystkie pracujące komputery, a niekiedy tylko ich część. Warto podkreślić, że w niektórych miejscach dokonywane są migracje całkowite, to znaczy rezygnuje się oprócz pakietu biurowego MS Office na rzecz LibreOffice lub OpenOffice, ale i jednocześnie z systemów Windows na różne dystrybucje Linuksa. Niekiedy wybierany jest tylko wariant porzucenia komercyjnego pakietu biurowego.
W większości znanych przypadków migracje okazały się sukcesem, w wielu miejscach wciąż trwa i systematycznie są wymieniane kolejne stanowiska. Kryzys i chęć oszczędności skłania wiele jednostek do cięcia kosztów i wyboru darmowego oprogramowania, które nie zawsze oznacza, że musi być grosze, często jest wręcz lepsze, nie bez powodu wiele instytucji związanych z obronnością czy bezpieczeństwem narodowym wybiera właśnie systemy Linux, które sprawdzają się zauważalnie lepiej.
Wiele organizacji korzystając z komputerów podłączonych do internetu, po migracji na Linuksa odciąża swój budżet nawet kosztami opłacania licencji na programy antywirusowe. W znanych przypadkach koszty migracji na otwarte systemy i oprogramowanie wynosiły zdecydowanie mniej nakładów finansowych niż utrzymywanie stanowisk wyposażonych w płatne systemy i oprogramowanie.
Jednym z dobrych przykładów jest niemieckie miasto Monachium, w którym wiele urzędów z migrowało do darmowych pakietów biurowych i systemów Linux. W samym mieście przeniesiono około 11 tysięcy komputerów z systemu Windows na specjalną dystrybucję Linuksa, natomiast pozostałe 15 tysięcy wykorzystuje wciąż systemy Windows, jednak już w planach są dalsze migracje.
W komputerach pracujących z systemami Windows zrezygnowano jednak z zastosowania płatnych pakietów Microsoft Office na rzecz darmowych i otwartych OpenOffice i LibreOffice.
Na skutek wspomnianej migracji udało się zaoszczędzić około 11 milionów euro, co małą sumą z pewnością nie jest, a w dłuższej perspektywie może przynieść jeszcze większe oszczędności. Koszty platform z systemem Windows i pakietem Microsoft Office kosztowały ponad 34 miliony euro, natomiast w przypadku wymiany pakietu MS Office na rzecz darmowego LO lub OO z zachowaniem systemów Windows już 30 milionów euro, natomiast po wdrożeniu Linuksa pozwoliło to na redukcję kosztów do sumy 23 milionów euro.
Należy jednak podkreślić, że koszty wspomnianej migracji wynosiły zaledwie 55 tysięcy euro, co wydaje się śmieszną sumą w porównaniu do zaoszczędzonych pieniędzy. Warto dodać, że na końcowe oszczędności wpływ miały również szkolenia i kursy dla pracowników i obsługi informatycznej. Według wyliczeń nawet koszty szkoleń nowo przyjętych pracowników są na podobnym poziomie bez względu czy mówimy o systemach Windows, czy Linux.
Wychodzi na to, że właśnie upada kolejny argument przeciwników Linuksa i darmowego oprogramowania, którzy twierdzą, że koszty szkoleń nowych, jak i obecnych pracowników znacznie przewyższają poczynione oszczędności.
Swoją drogą skoro coraz więcej migracji na Linuksa i darmowe pakiety biurowe, to może w końcu i w Polsce doczekamy się wdrażania oszczędności w rozrastającej się szaleńczym tempie administracji? Być może, gdyż pojawili się już pierwsi prekursorzy w naszym kraju, a w wielu instytucjach są powoli opracowywane plany cięcia kosztów poprzez wdrażanie darmowych rozwiązań.
Mimo wszystko do wielu tego typu operacji potrzebne są przetargi, a jak informuje działająca w Polsce Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania, te w wielu przypadkach są organizowane z naruszeniem prawa, faworyzują komercyjne rozwiązania, a nawet często wskazują od razu system i pakiet, jaki ma zostać dostarczony z klauzulą, że nie może on być darmowy i otwarto źródłowy. Na całe szczęście z takimi naruszeniami systematycznie walczy wspomniana fundacja.
Źródło: DI, H-Online, OSNews, OSWorld, FWiOO, RisMunchen, CelyonLinux (foto), DailyFlux (foto), Geeknazgil (foto)
Komentarze
59skad sie taki ciemnogrod bierze? zaslyszane opinie? zero wlasnego doswiadczenia? jak windowsa nie znales, to tez gowno umiales. ale nie plakales ze "nie da sie, informatyk potrzebny"
wystarczy jedno stare makro używane w korpo od 'zarania dziejów' a którego nie chce się już nikomu przepisać - lub nikt nie chce za to wziąć odpowiedzialności ... to samo z bazami acces ze starych offce'ów. Czasem pojawiają się czady z makrami jak tylko office zmienisz na nowszego.. a co dopiero jakiś open office bez porządnego wsparcia producenta..
jak widzę pojęcie o życiu to mają tutaj tylko nieliczni powyżej a reszta minusuje bo wymyślili sobie, że linuks i OO w korpo są lepsze ..... NIE SĄ !
Koszt przejscia jest absurdalnie wysoki. Wszyscy pieprza tylko o kosztach oprogramowania, a nikt nie mowi o kosztach szkolenia, administracji, konwersji plikow (jesli jest mozliwa wogole!) itp. Najlepszym przykladem jest chyba dystrybucja z serii SuSE. Placi sie takie tysiace dolarow jak za Wingroze. Naprawde co innego to jedno osobowa firma z laptopem a co innego to administracja publiczna/przedsiebiorstwa z dziesiatkami tysiecy stacji roboczych. Nikt o zdrowych zmyslach nie oprze infrastruktury kraju/korporacji na "darmowym" oprogramowaniu.
Skoro już ktoś wydał 30 baniek na soft MS, to czemu się z niego przesiadają już teraz wydając na migrację "mniejsze kwoty", to jednak faktem jest, że je wydają?!
a co z niewykorzystywanymi licenjami? marnują się? :D czyli wydana kupa kasy się marnuje :D
to się nazywają oszczędności i zarządzanie : D
wystarczy że każde nowe dodatkowe stanowisko będzie już bez MS, a zakładając, że obecne mają XP i offica2003 to spokojnie mogą się wstrzymać z migracją do końca wsparcia technicznego czyli chyba 2014?
nie pierwszy raz oszczędności w UE to dodatkowe "mniejsze" wydatki, a starsze nie używane/nie modne leży w szafie...
Rozwoj OpenOffice sie juz praktycznieskonczyl, chcecie miec cos nowszego i lepszego to zainstalujcie LIBREOFFICE, faktyczny nastepca i dobrze rozwijany pakiet, a potem komentujcie ze cos tam wam nie dziala z MS Office...
Korzystać z OO można tylko w zamkniętej organizacji, przynajmniej do czasu aż "programiści" zapewnią mu pełną zgodność z formatami plików MS i nie z tą częścią ODF którą Microsoft supportuje, ale z wszystkimi rozszerzeniami których MS używa. Czy ktokolwiek kupiłby procesor AMD który nie byłby kompatybilny z procesorami Intela?
Właśnie monachium zarzuciło ten plan, nie dali rady.
Ja się nie dziwię, osobiście dla mnie praca z OpenOffice.org to była katorga. LibreOffice jest praktycznie identyczne i nie zauważyłem żadnego usprawnienia.
Do podstawowych zadań domowych w ramach oszczędności jeszcze się nada, ale do profesjonalnych... Tego sobie nie wyobrażam.
Jakbyśmy jako kraj zamiast 800tyś pasożytów zatrudniali 100tyś to by była prawdziwa oszczędność:
- i na kosztach ich tzw pracy,
- i na kosztach infrastruktury potrzebnej im do wykonywania ich tzw pracy,
- a przede wszystkim wszyscy odczulibyśmy ulgę, bo nie marnowalibyśmy czasu, energii i pieniędzy na spełnianie durnych wymagań biurokratycznej bandy.
Jak nie wiecie o czym mówię to porozmawiajcie z kimś, kto np porwał się na budowę domu.