Pierwszy bezlusterkowiec skonstruował, co nie zaskakuje, Kodak. Jednak bardziej interesująca jest odpowiedź na pytanie kiedy?
Cyfrowe bezlusterkowce to kategoria aparatów, której początek dał… No właśnie, kto? Czy był to Panasonic, który w 2008 roku zaprezentował system Mikro Cztery Trzecie? Pudło. To może Epson, który cztery lata wcześniej zaprezentował dalmierz cyfrowy RD1 z wymiennymi obiektywami. Cieplej, ale to jeszcze nie to. By poznać pierwszego bezlusterkowca musimy cofnąć się o ponad 20 lat. Do początków lat 90. XX wieku.
Fakt iż Kodak odpowiada za opracowanie pierwszej ścianki cyfrowej, która pozwoliła już w 1991 roku wykorzystać tradycyjny korpus aparatu analogowego, jako element cyfrówki, jest powszechnie znany. Wspominaliśmy o tym także na Benchmarku. Jednak o tym, że Kodak już niespełna dwa lata potem, zaprezentował ni mniej ni więcej, tylko bezlusterkowiec, dużo się nie mówi.
Aparat Kodak DCS-200 High Speed Target Camera nie był, podobnie jak Kodak DSC-100 czy DSC-200, na którego konstrukcji bazował, produktem przeznaczonym dla konsumenckiej klienteli. Niemniej spełnia wszelkie kryteria (rozmiar to już inna historia), które pozwalają go nazwać pierwszym (dopóki nie okaże się, że jesteśmy w błędzie) w historii cyfrowym bezlusterkowcem.
W omawianej cyfrówce zastosowano sensor CCD o rozdzielczości 1,54 Mpix, a jako pamięć masową wykorzystano 80 MB dysk, który był w stanie przechować około 50 zdjęć. Aparat korzystał z tradycyjnego mocowania Nikon F, podobnie jak wszystkie wczesne wersje cyfrówek Kodaka.
Po co skonstruowano ten aparat? Jak się okazuje zapotrzebowanie na taką konstrukcję przyszło ze świata rozrywki. A dokładnie ze świata Disneya. Aparaty Kodak DCS-200 High Speed Target Camera wykorzystywano w parkach rozrywki Disneyworld około 22 lat temu. Między innymi w wodnych zjeżdżalniach, gdzie fotografowały (z błyskiem) uczestników przejażdżki w najbardziej dramatycznej chwili. Konstrukcja bezlusterkowa, z oryginalnym mechanizmem migawki, spełniała wymóg dla aparatu, który będzie jak najmniej awaryjny.
Być może historia bezlusterkowego Kodaka DSC-200 jest wam znana, ale jeśli nie, to nie ma powodu do wstydu. Świat wynalazków jest tak bogaty, że trudno spamiętać wszystkie, a przede wszystkim nie przeoczyć żadnego. Dlatego pamiętajmy, by słowo „pierwszy” używać z dużą ostrożnością.
Źródło: photorumors, www.digicammuseum.com
Komentarze
1