Kickstarter (wreszcie) zawitał do Polski i otworzył się na złotówki. Serwis, który nauczył nas tego, jak wielka siła drzemie w crowdfundingu, zwiększa zasięg i trudno mieć coś przeciwko.
Kickstarter otwiera się na Polskę i PLN-y
Być może stwierdzenie, że gdyby nie Kickstarter, to na rynku nie pojawiłoby się mnóstwo świetnych produktów, jest przesadą. Nie jest nią jednak opinia, że to świetne miejsce dla innowatorów i tych, których te innowacje szczególnie interesują. Polska (obok Grecji i Słowenii) jest jednym z trzech najnowszych krajów i 25 w ogóle, w których działa platforma. W dodatku Polacy (podobnie jak Duńczycy, Norwegowie, Szwedzi i Szwajcarzy) mogą już wspierać i uzyskiwać wsparcie w lokalnej walucie. Krótko mówiąc: możemy wrzucać złotówki do skarbonek innowatorów.
Gdyby zsumować polskie, greckie i słoweńskie inicjatywy, to w ciągu 11 lat istnienia Kickstartera, sfinansowano już ponad 800 projektów. Najwyższy czas, by serwis oficjalnie tu zadebiutował. Choć w sumie najwyższy czas, to już chyba nawet był – ale nie będę wypominać i narzekać: grunt, że wreszcie jest. Szkoda tylko, że nie doczekaliśmy się przy okazji polskiej wersji językowej, ale wierzę, że i to się w końcu zmieni.
Polskie hity Kickstartera
Wracając do polskich projektów na Kickstarterze – największymi z dotychczasowych sukcesów bez zawahania można nazwać zbiórki na gry: zarówno te planszowe (jak Tainted Grail – prawie 5 milionów funtów, Etherfields – prawie 4 miliony funtów czy Nemesis – ponad 3 miliony funtów), jak i komputerowe (na przykład Superhot – ponad 250 tysięcy dolarów lub Chernobylite – ponad 200 tysięcy dolarów). Wierzę, że wkrótce takich hitów będzie znacznie więcej i trzymam kciuki za tych, którzy podejmą próby.
Źródło: Kickstarter, The Verge
Czytaj dalej o Internecie:
- LinkedIn się zmieni. I to jest dobra wiadomość
- Wikipedia przejdzie lifting, by było wygodniej
- YouTube przywraca ludzkich moderatorów, bo sztuczna inteligencja jest nadgorliwa
Komentarze
4