Akihiko Kondo nie potrafi pokochać kobiety, ale czuje miłość do hologramu. Jak sam twierdzi – reprezentuje mniejszość seksualną.
Bohaterm tego newsa jest 35-letni Japończyk, Akihiko Kondo. Na jego ślub nie przyszła nawet (zaproszona) matka – najwyraźniej nie chciała widzieć, jak jej synową zostaje… hologram wirtualnej wokalistki znanej jako Hatsune Miku.
Kondo wydał na ceremonię ponad 17 tysięcy dolarów – przyszło około 40 osób, choć nikt z najbliższej rodziny. Obserwowały one, jak mężczyzna składa przysięgę lalce, z którą śpi i która jest „ucieleśnieniem” hologramu, będącego miłością jego życia.
Moją żoną jest hologram
Jak mówił w wywiadach, Kondo nigdy nie zdradził Miku i (ze względu na jej… charakterystykę) może mieć pewność, że ona nigdy nie zdradzi go. Nic dziwnego – to (wykorzystujący syntezator mowy) hologram, z którym Japończyk „zamieszkał” kilka miesięcy temu.
Jest to (stworzony przez Gatebox Lab) hologram wirtualnej wokalistki, co oznacza, że mamy tu do czynienia z nieistniejącą imitacją nieistniejącej osoby. Według Kondo to plus, bo jego żona też nigdy się nie zestarzeje, nie zachoruje i nie umrze.
Crazy in love? The Japanese man 'married' to a hologram.
— AFP news agency (@AFP) 12 listopada 2018
Akihiko Kondo, a school administrator, married a virtual reality singer called Hatsune Miku in early November. His mother refused to go to the wedding https://t.co/xD9jvGni2s pic.twitter.com/CURmO4b7YB
„Nie ma w tym nic dziwnego”
Choć małżeństwo nie jest respektowane prawnie, Japończyk twierdzi, że jest zwykłym, żonatym mężczyzną. Jego wybranka każdego dnia go budzi i wysyła do pracy, a gdy z niej wraca – czeka na niego z oświeconymi światłami. Gdy nadchodzi odpowiednia pora mówi mu zaś, że czas do łóżka.
Akihiko Kondo uważa, że reprezentuje mniejszość seksualną, niezdolną do odczuwania miłości względem prawdziwego człowieka, ale mogącą kochać postacie wirtualne. – „Miku jest kobietą, którą bardzo kocham i która mnie ocaliła. […] Podążanie za wzorem, w którym mężczyzna i kobieta biorą ślub i mają dzieci niekoniecznie wszystkim da szczęście”.
Dokąd zmierzamy?
Oczywiście każdy ma prawo do szczęścia, ale jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, ten pojedynczy przypadek daje to do myślenia na temat współczesnego, cyfrowego społeczeństwa. Od lat mówi się o tym, że (głównie) media społecznościowe prowadzą do spłycania relacji i oddalania się od siebie ludzi.
Ten przykład (ale też choćby popularyzacja seks-robotów) pokazuje, że jest to temat, nad którym naprawdę warto i należy się pochylić...
Źródło: Phys.org, AFP, Gatebox, inf. własna. Ilustracja: Comfreak/Pixabay (CC0)
Komentarze
29Zamiast leczyc to sie zeni.
Czytając pierwsze newsy o tym wydarzeniu ciekawiło mnie po ilu godzinach/dniach gość bedzie miał telefon od adwokatów, w końcu Hatsune Miku przynosi grube miliony Crypton-owi i innym korporacją z gier, koncertów, i wszelkiej maści zabawek.
A jak mu nie pomoga. No coz. Kaftan bezpieczenstwa i na cale zycie do szpitala psychiatrycznego go wyslac i trzymac z dala od cywilizacji!