
Helldivers 2 ma już rok. Dzieło studia Arrowhead jest stale rozwijane pod bacznym okiem społeczności, ale czy warto zagrać w tę grę w 2025 r.? Jako weteran, który poświęcił niespełna 700 godzin w służbie Super Ziemi, przybliżę mocne strony produkcji, jak i jej aktualne bolączki.
8 lutego 2024 r. z impetem zadebiutowało dzieło wybitne - Helldivers 2. Miałem tylko ograć tytuł na potrzeby recenzji, a jakoś tak wyszło, że niechcący spędziłem z grą już 675 godzin i nie jest to moje ostatnie słowo. Walka w obronie Super Ziemi i jej ideałów spodobała mi się na tyle, że umieszczam Helldivers 2 w gronie moich ulubionych tytułów. Nie jestem jednak bezmyślnym “fanbojem” – dostrzegam kilka naprawdę solidnych problemów.
Krótkie przypomnienie: Helldivers 2 to kooperacyjna strzelanka PvE, w której toczymy wojnę galaktyczną z wrogimi frakcjami, by zabezpieczyć kluczowe interesy Super Ziemi. Na naszej drodze staną Terminidy, Automatony oraz od niedawna Illuminaci. Gra skutecznie próbuje pogodzić dynamiczną akcję z taktycznymi elementami. Ta formuła broni się sama – Helldivers 2 to najlepszy multiplayer 2024 r. według The Game Awards i nie jest to jedyne wyróżnienie.
Helldivers 2 po roku – co na plus?
Bez wątpienia cieszy rozwój dostępnego arsenału. Jeśli zamierzasz wrócić do gry po długiej przerwie, to możesz być zaskoczony obecnością wielu nowych manewrów. Od początku gry dodano ich już kilkanaście, włącznie z mechami oraz pojazdem, który może przewozić całą drużynę. Natomiast nowe segmenty modułów statku ulepszają ich działanie.
Arsenał rośnie praktycznie z każdym kolejnym miesiącem. Jeśli chodzi o broń standardową (taką, której nie wzywamy za pomocą manewrów) to również wprowadzono szereg nowości, ale znakomita większość uzbrojenia pochodzić będzie z płatnych Warbondów. W tej kwestii nic się nie zmienia – Warbond kupisz za wirtualną walutę dostępną w grze lub za prawdziwe pieniądze.
Nadal solidnym plusem Helldivers 2 jest możliwość odblokowania całej dostępnej zawartości bez wydawania prawdziwych pieniędzy. Wirtualną walutę znajdziemy w większości misji, więc wystarczy grać, a sfinansowanie warbondów to kwestia czasu. Po drugie, warbondy nie przepadają i w każdej chwili możemy sięgnąć po ich wcześniejsze edycje. Po trzecie, Helldivers 2 nie jest grą pay-to-win. Po blisko 700 godzinach grania stwierdzam, że w tej grze nie istnieje coś takiego jak "słaba broń" lub "słaby manewr", bo wszystko zależy od kreatywności gracza i zgrania zespołu.
W ciągu rok otrzymaliśmy cały szereg mniejszych lub większych aktualizacji. Skupię się na tych dwóch największych. Otóż sierpniowe Escalation of Freedom wprowadziło nowych przeciwników, pojawił się wreszcie 10 poziom trudności, a na najtrudniejszych misjach zobaczyliśmy opcjonalne megastruktury przeciwników, które nie raz dały i nadal dają popalić.
Druga kluczowa aktualizacja to Omens of Tyranny z grudnia. I tu wreszcie wprowadzono trzecią frakcję, czyli znanych z pierwszej części gry Illuminatów. Dodajmy, że jest to nieco okrojona wersja tej frakcji, wszak do tej pory gracze walczyli jedynie z oddziałami rozpoznawczymi, a ich główne uderzenie nastąpi najpewniej 8 lutego 2025 r. lub gdzieś w tych okolicach. Gdy piszę te słowa, w grze nadal panuje cisza przed burzą, a złowrogi komunikat z planety Meridia wieszczy rychły atak.
Nowej frakcji towarzyszy biom miejski. Szczerze jestem pod wrażeniem, jak znakomicie Helldivers 2 wypada w miejskich starciach serwując graczom całkiem niezły system destrukcji i filmowe sceny.
Znakomitym posunięciem okazało się wprowadzenie Stacji Kosmicznej Demokracji. Za jej pośrednictwem gracze dokonują wyboru, gdzie i jaki rodzaj wsparcia ma zostać udzielony. Tym samym znaleziono sposób na wykorzystanie zgromadzonych próbek lub punktów doświadczenia, z którymi bardziej doświadczeni gracze nie mieli po prostu co robić.
Helldivers 2 – największe wady
To wszystko brzmi pięknie, ale moim zdaniem Helldivers 2 ma jeden olbrzymi problem – nowa zawartość jest wprowadzana niespiesznie, niemalże topornie. O nie mówię tu nowych broniach, czy manewrach. Helldivers 2 ma problem ze strukturą misji, a raczej brakiem różnorodności w tej kwestii. Tu zdecydowanie przydałby się nowy tryb, czy zupełnie nowe zadania, nawet dla 6 graczy. Mam nadzieję, że twórcy szykują coś naprawdę wielkiego, bo nawet i moja cierpliwość (675 godzin, podkreślę raz jeszcze) jest wystawiona na próbę.
Słowem: jeśli porzuciłeś/aś grę kilka miesięcy temu, to wiedz, że zasadniczo wykonujemy cały czas ten sam zestaw misji. Z tą różnicą, że mamy więcej manewrów i więcej broni. Brakuje również prawdziwego wyzwania. 10 poziom trudności przestał robić wrażenie po kilkunastu godzinach grania, chociaż początkowo był całkiem wymagający.
Czy warto zagrać w Helldivers 2 w 2025?
Jeśli nie grałeś/aś nigdy w Helldivers 2, to nie ma lepszego momentu, by zacząć. To kawał szalenie udanej gry, która została już całkiem nieźle rozwinięta i ustabilizowana pod względem technicznym. Musisz jednak bacznie obserwować poczynania twórców – być może rok 2025 przyniesie oczekiwane zmiany, o których wspomniałem.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!