Czy to pomoże użytkownikom?
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zabrało się za zmianę naszego Prawa Telekomunikacyjnego. Jedną ze zmian wprowadzanych przez projekt nowelizacji jest ustanowienie obowiązku gwarancji minimalnej prędkości łącza internetowego. Nie są z niego zadowoleni operatorzy, a klienci niekoniecznie muszą na tym zyskać.
Problem regulaminowego gwarantowania minimalnej prędkości łącza przez dostawców internetowych budzi emocje nie od dzisiaj. Głównie ze względu na trudności jakie wiążą się z procedurą określania takiej prędkości. Przy jej określaniu trzeba wziąć pod uwagę wszelkie czynniki, które wpływają na wysycenie łącza i podać najmniejszą wartość możliwą do utrzymania.
Ze względów technicznych gwarancje minimalnej prędkości mają dotyczyć jedynie dostawców stacjonarnego Internetu.
Klienci teoretycznie powinni cieszyć się z takich przepisów, ale w praktyce umowy zawierane pomiędzy klientem a dostawcą usług mogą stać się bardzo skomplikowane. Trzeba będzie uwzględnić bowiem wszystkie opcje, które mogą zmniejszyć prędkość i poinformować o tym osobę zawierającą umowę. Tym samym w umowie muszą znaleźć się takie informacje jak
- maksymalna przepustowość łącza w kilobitach na sekundę,
- prędkość transmisji danych do i od abonenta w kilobajtach na sekundę,
- poziom utraty pakietów danych,
- poziom rozbieżności w czasie pomiędzy momentem wysłania i momentem odebrania pakietów danych,
- okoliczności mające znaczący wpływ na wartości określone
- warunki dostarczania prędkości
- warunki dostarczenia minimalnych gwarantowanych prędkości transmisji danych, jeżeli dostawca usług takie prędkości świadczy
Takie nadmierne skomplikowanie umów i wprowadzenie bardzo technicznego żargonu stoi w konflikcie z nakładanym jednocześnie obowiązkiem stworzenie bardziej przejrzystych dokumentów. Mają one dokładnie precyzować za jakie usługi i o jakich parametrach płaci odbiorca, określać sposób informowania o wyczerpaniu pakietu danych i jaki jest zakres odpowiedzialności z tytułu niedotrzymania warunków umowy.
Projektowi nowelizacji Prawa Telekomunikacyjnego sprzeciwia się również Eugeniusz Gaca z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT) podnosząc ciekawą kwestię braku odpowiedniej dyrektywy Unijnej, która zmusza do stosowania gwarancji minimalnej prędkości. Jego zdaniem jest to dyskryminacja operatorów sieci stacjonarnych i faworyzowanie operatorów sieci bezprzewodowych.
Próba wprowadzenia gwarancji minimalnej prędkości to nie jedyny zapis w nowelizacji, który zdaniem operatorów jest nieżyciowy. Kolejny to konieczność opłacania rezerwacji częstotliwości wykorzystywanych przez operatorów bezprzewodowych, która zależy od szacowanej wartości łącz w przyszłości.
Źródło: MAiC
Art. zamieszczony za zgodą serwisu Techbyte.pl
Komentarze
74Ktoś na siłę robi sensację skoro pisze takie rozdymane sentencje zamiast napisać prosto i zrozumiale: "ping".
Sam ostatnio toczę batelię z telekomunikacja polska (jakieś pół roku)...
Mimo iż mam internet 6 mbitow/s, to w weekendy i codziennie po godzinie 17 ta prędkosci wynosi faktycznie okolo 1 mbita, dodatkowo w tym okresie siec gubi mi pakiety. Technicy rozkladają rece, infolinia TP również. Skarga na usługe w tp spełzła na niczym - ich zdaniem problemu nie ma, uszkodzenia nie ma łącza, a poza tym w umowie nie ma informacji o minimalnej predkosci wiec oni maja to w dupie i moje roszczenia sa bezpodstawne.
Zgłosiłem sprawe do UKE (urząd komunikacji elektronicznej) powiedziano mi ze w prawie polskim nie ma zapisu który mógł bym mi pomoc...
Zgłoszenie sprawy do uke zmienilo tyle ze oddadza mi 50% abonamentu za 3 miesiace.. Ale w liście jaki dostałem TPSA wyraziła się jasno: częsciowy zwrot abonamentu jest jednorazowy, spowodowany ich polityką PRO-kliencka i wiecej sie nie powtórzy, bo wcale tego robić nie muszą... czyli jednym słowem "robią mi łachę, że ze mną wogóle gadają", a internet działa tak jak działał..... Dodam tylko ze centrale mam jakies 300 m od domu więc problem jest ewidentnie w przeciążeniu sieci.
Jak widzę ten art. to mi się śmiać chce, boją się bo w tej chwili mogą robić co im się podoba, a jak wejdzie ta ustawa to się skończy wykorzystywanie szarych użytkowników...
Czekam z niecierpliwością na tą nowelizację ustawy...
-sprzedają nam często usługę np. 6 megabitów, a w rzeczywistości w normalnych godzinach użytkowania internetu często ta usługa nie przekracza kilku, kilkunastu kilobajtów. Dostawca się cieszy, bo naciągnął kilku frajerów, nie inwestując w nowe łącza, a łosie się męczą nawet z otwieraniem poczty.
No może zadowoleni są z tego wszelacy torrentowcy i rapidowcy - w nocy transfery dochodzą do tych oferowanych. Niestety większość zwykłych użytkowników w nocy nie korzysta z internetu.
Dlaczego to ma stanowić tak ogromny problem ? Od kilkunastu lat korzystam z usług niewielkiego, lokalnego dostawcy internetu. I zawsze na umowie, na aneksie do umowy (gdy zmieniałem łącze na szybsze) oraz na fakturze widnieje przepustowość łącza, z którego korzystam. Nie zdarzyło się jeszcze, aby wartość rzeczywista była inna, niż zostało to zapisane, a sama umowa mieści się na jednej stronie A4, bez powyższych komplikacji.
Zatem w czym problem ? Może dzięki temu TPSA nareszcie weźmie się za modernizację i właściwą konserwację swojej infrastruktury. A może skorzystają na tym mniejsi dostawcy internetu ?
I wyjdzie takie jajo gwarancja minimalnej prędkości no to napiszemy 8-kilobit.
KAŻDY KIJ MA DWA KOŃCE a oni znajda na to rozwiązanie a jak nie znajdą to MY BĘDZIEMY POTEM BIADOLIĆ .
A ja mam z multimedia 6Mb/s i nigdy mi się nie trafiło żeby było mniej. A najszybciej leciało 2MB/s ale to w nocy...
xfire25 Bo taki kowalski jest pusty jak lej po bombie i wciśnie mu się wszystko zanim pomyśli. Podpisywać ale z głową a nie płakać na necie że duża kara za rozwiązanie umowy skoro samemu miało się ją przed oczami.
net działa strasznie wolno (wcześniej miałem 256kb i działał szybciej!). Gdy chcę sobie obejrzeć mecz w necie o wymaganiach 500kb/s to się nie da, bo bez przerwy przerywa na 10s, 3 s oglądania.
Dzwonię do nich i każą wejść na swój speedtest i za każdym razem pokazuje, że net ma taką prędkość jak powinien, choć w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. A gdy coś ściągam to prędkość jest w granicach 10kb/s. Mam nadzieję, że ta gwarancja minimalnej prędkości zmieni ich podejście do klienta(nabijanie w balona na prędkość) i zwiększy minimalne transfery .
Obecnie mam Netię No Limits, która to usługa polega na tym że zwiększają net do 6MB/s kiedy im się spodoba (mimo terminu 30 dni), następnie jeśli klient reklamuje podnoszą z łaską do 10MB/s. Router w statystykach podaje dla istniejących parametrów łącza możliwą przepustowość 18MB/s, ale jeśli się nie reklamuje mają w d^%& dostarczenie maxa łącza w usłudze No Limits.
Oby tylko nie stanęło na tym że parametry łącze musi trzymać w sieci wewnętrznej providera a zaraz po wejściu w szkielet międzynarodowy mamy klops i z 10/2 ping 5 robi się 2/0,5 i ping na poziomie 100...
Dodatkowo możliwość zamówienia u operatora testu łącza, czyli ustalenia terminu i serwera na którym zostanie przeprowadzony pomiar prędkości.
Link dla zainteresowanych ...http://www.speedtest.pl/test/34416513
Ktoś narzeka, że Neostrada 6Mb/s działa czasem jak 2Mb/s. Jak ustawa wejdzie w życie to nic się w tym temacie nie zmieni! Po prostu w umowie będzie dopisane minimum 0.5Mb/s i to wszystko. Usługi będą takie same jak dotychczas i z takimi samymi cenami. Żaden rozsądny dostawca nie wpisze przecież w umowie tego czego nie jest w stanie dotrzymać, bo mógłby mieć kłopoty.
Ludzie powinni chcieć większej konkurencji i deregulacji rynku, a nie jakichś nic nie dających informacji na umowach. Tylko konkurencja może sprawić, że ceny pójdą w dół, a jakość w górę.