Smartfony

Ajfoniarstwo to stan umysłu, czyli o fenomenie smartfona od Apple

przeczytasz w 2 min.

W tym roku Apple po raz trzeci stało się najcenniejszą marką świata, a zarazem pierwszą w historii, której wartość przekroczyła 1 bilion $. Kluczowym produktem w jego portfolio jest iPhone, którego fenomen trwa niezmiennie od 2007 roku. Pozwólcie, że przyjrzymy mu się bliżej.

W czym tkwi fenomen iPhone’a?

Odcinek czwarty podcastu “Historie Jutra” postawił sprawę jasno – Kasia Gandor dołączyła do ekskluzywnego grona użytkowników iOS-a. Własne oprogramowanie to jednak nie jedyny sposób marki Apple na wyróżnienie się na rynku smartfonów. A że wychodzi jej to co najmniej skutecznie, postanowiliśmy przeanalizować pokrótce, o co tyle zamieszania. Już teraz zdradzamy, że mamy kilka podejrzeń.

Marketing, głupcze!

Skuteczne techniki marketingowe to pierwsze, co przychodzi nam na myśl, kiedy mowa o fenomenie iPhone’a. Zresztą, sam fakt, że mówimy o iPhone’ach właśnie (nie o telefonach Apple’a), jest w tym kontekście znamienny. Apple sprzedaje iPhone’y, MacBooki, iPady, Apple Watche tak, jakby były to osobne kategorie produktów, już na wstępie wyróżniające się na tle konkurencji. 

Są więc smartfony i iPhone’y – ucieleśnienie stylu życia, który chcesz prowadzić; doświadczeń, o których marzysz, aby były Twoim udziałem oraz wartości, z którymi możesz się utożsamić (Hej, czy ten inspirujący człowiek sukcesu z Twojego ulubionego filmu nie korzystał przypadkiem ze sprzętu Apple?)

W ten właśnie sposób kreuje się coś więcej niż grono odbiorców – w ten sposób powstają społeczności, a wspomnienie wykluczenia, które zapamiętała Kasia ze swoich jeszcze “androidziarskich” czasów, nie jest tu kwestią przypadku. 

W prostocie klucz

Wracając jeszcze na chwilę do kwestii języka, Apple wyznaje jedną podstawową zasadę: o zaawansowanych funkcjach trzeba mówić prosto. W istocie nie o nie w końcu chodzi, lecz o doświadczenie, jakie się z nimi wiąże. Przekaz, jaki ma dotrzeć jest klarowny – to szansa na kolejną już zmianę Twojego życia na lepsze – i nie zastąpią go rozbudowane opisy produktów. 

Ma być pięknie

Design to coś, z czym nieodłącznie kojarzone są iPhone’y. Niezależnie czy należycie do społeczności Apple, czy też nie, jedno musicie mu oddać – produkty spod znaku nadgryzionego jabłka są bardzo estetyczne. 

Ich przedłużeniem są zaś kampanie promocyjne oraz szerzej – identyfikacja wizualna marki – które kupują nas dopracowanymi w każdym calu, soczyście kolorowymi, wielkoformatowymi obrazami. W dobie ślepoty banerowej i przebodźcowania treściami to zaś niemała sztuka. 

Obiekt pożądania 

Na mniej zamożnych rynkach Apple pozycjonuje swoje produkty jako premium. W skrócie: mają nie być dla wszystkich, ale każdy powinien ich pożądać. Na poczucie wyjątkowości użytkownika wpływa nie tylko odpowiednio wyższa cena, jaką trzeba za iPhone’a zapłacić, ale i dostęp do ekskluzywnych, właściwych danemu ekosystemowi funkcjonalności, takich jak AirDrop, Face ID, Dynamic Island czy AirTag.

Z drugiej strony, product placement marki w wielu amerykańskich dziełach popkultury sprawia, że nie opuszcza nas wrażenie wszechobecności sprzętu Apple. Jak wspominaliśmy w poprzednim artykule do odcinka czwartego podcastu "Historie Jutra", jest to tylko jeden z powodów, dla których to właśnie iPhone’y dominują na tamtejszym rynku smartfonów. 

Jabłko wszędzie

IPhone’y to kluczowy, acz wciąż zaledwie jeden segment bogatej oferty Apple. Wokół marki zbudowano cały ekosystem, w obrębie którego możecie poruszać się tym łatwiej, im częściej na Waszym wyposażeniu przewija się logo nadgryzionego jabłka. 

Decyzja zakupowa jednego sprzętu pociąga więc za sobą kolejną i kolejną. Dorzućmy do tego usługi, takie jak Apple Music, Apple TV+, a najlepiej całe Apple One, a zrozumiemy, że ajfoniarstwo to stan umysłu. 

W niniejszym artykule pominęliśmy kwestie, takie jak innowacyjność, jakość wykonania, intuicyjność obsługi i bezpieczeństwo, z którymi kojarzy się iPhone, ale o nich nasi wierni czytelnicy zapewne już wiedzą. Jeśli dostrzegacie więcej technik, jakimi czarują nas marketingowcy iPhone’a, koniecznie przedstawcie je w komentarzach. 

Zachęcamy Was też do odsłuchania najnowszego odcinka podcastu “Historie Jutra”, w którym Kasia i Przemek dzielą się swoimi historiami z iOS-em i Androidem w rolach głównych.  

Źródło: Kantar

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    losiaczek1
    1
    Pamiętam pierwsze komputery Apple (jakieś 30 lat temu). Mała skrzynka, wszystko zintegrowane, dysk dodatkowy jako oddzielny moduł. Nic tam się nie dało zmodyfikować. Podłączyłeś drukarkę lub skaner i wszystko działało. W tym czasie PC to były składaki i wolna amerykanka. Wkładałeś kartę rozszerzeń, dysk HDD i modliłeś się żeby zadziałało. Więc ktoś kto szukał rozwiązania bezproblemowego, nie był specjalistą od PC to wybierał Apple. I tak zostało do dzisiaj. Apple stawia na prostotę. Ilość możliwych zmian jest w zasadzie żadna.

    Niestety większość ludzi nie chce siedzieć całymi dniami na forach internetowych i szukać najlepszej konfiguracji dla urządzenia.
    Ci natomiast, którzy mają wiedzę i cenią sobie kreatywność i chcą wszystko sami kontrolować nigdy nie wybiorą Apple.

    Witaj!

    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

    Połącz konto już teraz.

    Zaloguj przez 1Login