Najpierw mówiło się, że to zwykłe badanie. Później w grę weszły pieniądze. Teraz okazuje się, że projekt współfinansował rząd.
foto: Reuters/Dado Ruvic
Czyżby przeprowadzane przez Facebooka badania społeczne nie do końca były takie niewinne? Niestety najnowsze doniesienia nie są pozytywne.
Zacznijmy jednak od początku. Pod koniec czerwca na jaw wyszedł fakt, że Facebook w 2012 roku przeprowadził badanie społeczne. W aktualnościach 700 000 użytkowników wyświetlane były głównie albo pozytywne, albo też negatywne posty. Po co? Aby sprawdzić ludzką reakcję – kiedy jesteśmy bardziej aktywni i jak zmienia się nasze samopoczucie po przeczytaniu kilku dobrych lub złych wiadomości.
Już sam zarys wzbudza kontrowersje, a trzeba zdawać sobie sprawę z jednego ważnego faktu. Otóż należy odpowiedzieć sobie na pytanie po co Facebook wykonywał taki eksperyment. Według badaczy rynku chodziło o pieniądze. Dzięki sprawdzeniu jak reagujemy na konkretne treści, Facebook mógłby bowiem manipulować wiadomościami w taki sposób, by osiągać jak największe zyski.
Tymczasem dochodzą do nas kolejne informacje. Okazuje się, że badanie to było częścią rządowego projektu Minerva Initiative i było współfinansowane przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Wydało się, że pieniądze za przeprowadzenie eksperymentu otrzymał co najmniej jeden z odpowiedzialnych za nie naukowców – Jeffrey T. Hancock. Na stronie Departamentu czytamy, że Hancock przeprowadza badanie o nazwie „Modelowanie dyskursu i dynamiki społecznej w reżimach autorytarnych”.
Facebook narzędziem do kontrolowania społeczeństwa? Cóż, może na razie nie idźmy tak daleko. Tak czy inaczej, z tą właśnie myślą was zostawimy.
Źródło: IT Pro Portal, RT, Money
Komentarze
15Nie, nie idźmy, najlepiej obudźmy się za kilka lat z ręką w nocniku i obrożą na szyi....