Kontrowersyjny temat i erotyczne wątki znów okazały się dobrym połączeniem. Przynajmniej jeśli będziemy trzymać się skuteczności przyciągania widzów.
Dziewczyny z Dubaju najlepszą polską premierą tego roku
Kina mają ostatnio trudny czas, ale mimo restrykcji i głosów, że niektórzy całkowicie przenieśli się już do sieci, pojawiają się filmy, które nie narzekają na brak zainteresowania. Już wiadomo, że Dziewczyny z Dubaju to jeden z nich. Ba, możemy mówić w tym przypadku o rekordzie.
W pierwszy weekend obecności na wielkim ekranie Dziewczyny z Dubaju przyciągnęły 278 893 widzów. To najlepszy wynik tego roku jeśli będziemy brać pod uwagę rodzime produkcje. W pokonanym polu dotychczasowe największe przeboje ostatnich miesięcy, czyli Pitbull i Wesele. Jeśli komuś nie będzie pasowało mówienie tutaj o sukcesie to można dodać, że z zagranicznych produkcji lepszą premierę zanotowała jedynie nowa opowieść o przygodach Jamesa Bonda - Nie czas umierać.
Dziewczyny z Dubaju, czyli kontrowersje i znane nazwiska
Trudno uznawać to za wielkie zaskoczenie. Już w przeszłości mieliśmy do czynienia z sytuacjami, że średnie czy nawet słabe branżowe recenzje nie przeszkadzają widzom. Zwłaszcza jeśli pojawiają się kontrowersje, znane nazwiska i erotyczne wątki. A tutaj wszystko to jest.
Dziewczyny z Dubaju od początku reklamowano jako film bazujący na prawdziwej historii (tzw. afera dubajska). Reżyserią zajęła się Maria Sadowska, a producentką została Dorota Rabczewska (tak, Doda). W obsadzie pojawiają się natomiast między innymi Katarzyna Figura, Jan Englert, Katarzyna Sawczuk i Olga Kalicka.
Jak widać, wystarczyło. I to pomimo wielu głosów przed premierą, że nie będzie to szczególnie ambitne kino. Co wspomniane recenzje zresztą potwierdzały. Oglądaliście?
Źródło: Kino Świat
Komentarze
23Polskie filmy omijam z daleka bo to zawsze mega dno a tu okazuje się że tandetny filmik o celebrytkach (prostytutkach...) przyciąga do kin tylu widzów...Poziom widzów upada coraz niżej...
O modelkach nie wspominam, bo tam poza światową czołówką prostytucja to druga strona monety zwanej modelingiem.
Jak mawiali już w jaskiniach: światem rządzi du...a i pieniądz (acz wtedy jeszcze nie znany ;P )