Uczelnie nadrabiają dystans w cyfrowej rewolucji. W 2015 instytucje w USA wydały 6,6 mld dolarów na IT, w krajach regionu Azji i Pacyfiku 10,4 mld
Cyfryzacja danych to już nie możliwość, ale wymóg. Świat nauki wciąż jednak pozostaje przy tradycyjnych metodach prezentacji danych. Te uczelnie, które nie przeprowadzą cyfrowej rewolucji i nie wykorzystają w pełni internetu po prostu stracą na znaczeniu.
Chociaż uczelnie powinny być centrami innowacji, to tak naprawdę dopiero niedawno zaczęły nadrabiać dystans do cyfrowej rewolucji. Na światowym rynku publikacji naukowych, który wart jest ponad 12 mld dolarów, wciąż dominują tradycyjne czasopisma. Przywiązanie do papieru może być jednak zgubne w skutkach. Według ekspertów, ci którzy w najbliższym czasie nie postawią na dystrybucję internetową i rynek e-booków, po prostu znikną z rynku.
Naukowe e-booki
Do 2019 roku e-booki mają pochłonąć ok. 28% rynku książek. Zmiana układu sił ma szczególnie odbić się na publikacjach naukowych, które powinny być w jak największym stopniu dostępne. Najwięksi gracze wzięli te ostrzeżenia do serca. Tylko w ubiegłym roku amerykańskie uczelnie przeznaczyły 6,6 mld dolarów na innowacje IT.
W regionie Azji i Pacyfiku zainwestowano w ten sposób ponad 10 mld dolarów. Rozwój cyfrowej dystrybucji i zmiana modelu korzystania z danych to dla akademickich mediów także szansa na stworzenie zupełnie nowego rodzaju biznesu. Według ekspertów rosnąć będzie wartość specjalistycznych publikacji elektronicznych, ale także portali i platform zapewniających internautom otwarty dostęp do treści publikacji.
Data publishing przyszłością nauki
Szansę dla publikacji naukowych upatruje się w data publishingu, czyli dzieleni się wynikami badań w formie cyfrowej, w jak najszerszym gronie odbiorców. Opłaty pobierane byłyby poprzez usługi związane z ich udostępnianiem.
Jest tylko jeden problem. Rynek narzędzi do data publishingu w tej chwili tak naprawdę nie istnieje, a narzędzia tworzone są głównie na własne potrzeby. Jedno z pierwszych komercyjnych narzędzi wprowadzić chce MakoLab.
- Widzimy w tej niszy duży potencjał. W praktyce będziemy mogli je oferować każdemu wydawcy i instytucji naukowej, która regularnie wydaje czasopisma i książki naukowe. Warto jednak zaznaczyć, że sama idea data publishingu to ciekawy obszar także dla potencjalnych inwestorów spoza ściśle rozumianego rynku wydawniczego – zauważa Mirosław Sopek, Wiceprezes MakoLab.
Jak prognozuje ośrodek analityczny Gartner, globalne wydatki na IT mają sięgnąć 3,54 bilionów dolarów. Związany z tym coraz większy przyrost liczby danych, wysyłanych przez szybko zwiększającą się liczbę urządzeń podłączonych do sieci, stawia wyzwania przed organizacjami zajmującymi się publikacją treści.
Źródło: MakoLab
Komentarze
10Spacja.
Skąd mam wiedzieć, jak już od lat nie jestem studentem? (nie mam zdania w ankiecie ewidentnie brak).
Odnośnie samych książek - ja zawsze wolę wersję do ręki - czyli tradycyjną ( i tak już raczej zostanie).
Duzo wiekszym problemem sa oplaty zwiazane z dostepem, z publikowaniem i dzielenie sie danymi. Tyle ze tutaj potrzebne sa nowe rozwiazania spoleczne. Cyfrowosc juz jest.