Dziewięciu na dziesięciu pracowników w mniejszym lub większym stopniu „praktykuje” cyberlenistwo. Co to jest cyberslacking i dlaczego stanowi zagrożenie?
W raporcie GUS-u można odnaleźć informację, że ponad 95 proc. przedsiębiorstw w Polsce ma dostęp do Internetu. Nie jest to wynik zaskakujący, wszak wiele zadań realizowanych jest dziś właśnie w sieci. Fakt ten przyczynia się jednak także do wzrostu zagrożenia, z jakim wiąże się zjawisko cyberslackingu.
Co to jest cyberslacking?
Cyberslacking polega na wykorzystywaniu Internetu w pracy do prywatnych celów, takich jak przeglądanie serwisów społecznościowych (to może być Facebook czy Instagram), robienie zakupów online czy logowanie się do skrzynki pocztowej. Dosłownie można by to przetłumaczyć jako „cyberlenistwo”, gdyż tym czynnościom najczęściej oddaje się w czasie przeznaczonym na wykonywanie zawodowych obowiązków.
Z czego wynika cyberslacking?
Zjawisko cyberslackingu ma dość złożone przyczyny. Istotne role odgrywają tutaj: zbyt łatwy dostęp do Internetu, rosnące uzależnienie od portali społecznościowych, naturalny pociąg do tego, co zakazane czy też brak motywacji do pracy. Nie dziwi więc, że aż 93 proc. pracowników ze stałym dostępem do Internetu w firmie przyznaje się do wykorzystywania go do celów niezwiązanych z pracą.
Dlaczego cyberslacking stanowi zagrożenie?
Przede wszystkim pracownik skłonny do cyberlenistwa odrywa się od obowiązków i nie jest tak efektywny, jak mógłby być. W najgorszym przypadku może prowadzić to do opóźnień w realizacji projektów i w efekcie: strat finansowych dla firmy. Samemu pracownikowi natomiast grożą rozmaite konsekwencje, na czele z utratą pracy.
Dodatkowo cyberslacking może obniżać poziom bezpieczeństwa w firmie. Odwiedzanie „dziwnych” stron i otwieranie załączników z prywatnych maili może skutkować infekcją firmowej sieci. Problemem może być także korzystanie z Internetu w pracy do pobierania plików chronionych prawem autorskim. Dlatego przedsiębiorstwa powinny w miarę możliwości ograniczać cyberslacking.
Jak firma może bronić się przed cyberslackingiem?
Tłumaczą eksperci z G Data:
„Najważniejsze to uświadomić pracownikom, że nadmierne przeglądanie internetu w pracy nie jest mile widziane oraz że ma negatywny wpływ działanie firmy. Jeżeli to nie przyniesie skutku, czas na bardziej radykalne działania. Oczywiście nie ma tutaj mowy o śledzeniu pracownika i notorycznego zaglądaniu mu przez ramię.
Można stosować znacznie subtelniejsze metody, np. monitoring działań pracowników w internecie. Pozwala on ustalić jakie strony internetowe i aplikacje na komputerze pracownika są nadużywane w celach prywatnych i ograniczyć do nich dostęp. […] Koniecznie jednak należy powiadomić pracowników o takim działaniu i jego konsekwencjach.
W czasie pracy każdy powinien wykonywać powierzone mu obowiązki, pozostając tym samym do dyspozycji pracodawcy. Dlatego też ma on prawo do ograniczenia działań, które uniemożliwiają pracownikowi, efektywną realizację zadań — wtedy internet jest wyłącznie narzędziem pracy. Obowiązki służbowe, należy przedłożyć nad prywatne korzystanie z sieci. Jednak pracodawca również musi zachować zdrowy umiar, gdyż zbyt ograniczony pracownik może całkiem stracić chęci do pracy i być znacznie większym ciężarem dla firmy”.
Źródło: G Data, inf. własna
Komentarze
6