Call of Duty: Warzone nadal na topie. Nadal też trafiają się irytujące błędy
Call of Duty: Warzone okazało się naprawdę świetnym pomysłem. Twórcy oraz Activision w dalszym ciągu odliczają kolejne miliony graczy dołączające do zabawy. Idealnie jednak nie jest, ci pierwsi wciąż mają co robić.
Call of Duty: Warzone z 60 mln graczy
Już chwilę po premierze było widać, że Call of Duty: Warzone nie będzie narzekać na brak zainteresowania. W zaledwie 24 godziny gra przyciągnęła 6 mln graczy. Systematycznie pojawiały się komunikaty o kolejnych graczach przyłączających się do rywalizacji. W połowie zeszłego miesiąca pękła bariera 50 mln graczy. I na tym jednak nie koniec. Obecnie na liczniku Call of Duty: Warzone jest już 60 mln graczy.
Przypomnijmy, że Call of Duty: Warzone dostępne jest na PC oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4. Przyczyniliście się do tego wyniku? W czym upatrujecie takiego sukcesu? W sile marki Call of Duty, formule battle royale, a może najzwyczajniej jest to dobra i wciągająca gra?
Over 60 million #Warzone players.
— Call of Duty (@CallofDuty) May 5, 2020
Thank you for dropping in with us. pic.twitter.com/ugbbrOEmnr
Rewolwer .357 postrachem w Call of Duty: Warzone
Bo nawet osoby wystawiające grze bardzo wysokie noty raczej nie pokuszą się o określenie jej mianem ideału. Twórcy cały czas wydają kolejne aktualizacje, często także z racji konieczności usuwania błędów odnajdowanych przez graczy. Pisaliśmy chociażby o możliwości stania się nieśmiertelnym, ostatnio w centrum uwagi znalazł się rewolwer .357.
Na pierwszy rzut oka nie jest to szczególnie imponująca broń i w normalnym trybie faktycznie nie stanowi największego zagrożenia dla rywali. Sytuacja znacząco zmienia się jednak w trybie Akimbo (dwa rewolwery używane jednocześnie). Przy dodaniu do tego amunicji SnakeShot otrzymuje się niezwykle potężny oręż. Zadawane nim obrażenia okazywały się przesadnie duże, do tego stopnia, że psuło to dobrą zabawę.
Czas przeszły jest tu na szczęście nieprzypadkowy. Jedna z ostatnich aktualizacji sprowadziła rewolwer .357 w trybie Akimbo do należytego poziomu. Niektórzy robili jednak z jego przesadnie dużej mocy spory użytek przez dość długi czas.
Źródło: @InfinityWard, jackfrags
Warto zobaczyć również:
- Gorszy sort graczy w Call of Duty: Warzone dostał swoje specjalne miejsce
- Liczniki Call of Duty: Warzone biją jak szalone
- Call of Duty: Warzone wreszcie zapowiedziane. Będzie dostępne za darmo
Komentarze
18Ma jedną zasadniczą wadę - można odejść z meczu i dołączyć do kolejnego (np. po śmierci). Powinno być tak, że dopóki cały oddział nie padnie, nie masz prawa dołączyć do innego - po prostu wracasz na swój mecz.
A tak co się dzieje to dzieciaki dołączają do gry, giną po 30 sekundach i wkurzone rozłączają się. Po czym reszta zespołu musi do końca meczu grać z jednym mniej żołnierzem. Bez sensu. Często dołączam, jest nas 4 osoby, po chwili zostaje sam... i weź tu ubijaj inne, dobrze zgrane, 4 osobowe zespoły...
Do tego liczne crashe gry - trafisz na fajny zespół, wszystko idzie dobrze, BAM, wyłączyło grę. Oczywiście, jak napisane powyżej, nie ma możliwości połączenia ponownie, można co najwyżej zacząć nowy mecz...
Poza tym, gierka bardzo przyjemna i przemyślanie zrobiona. Widać postęp technologiczny. No ale, powyższe dwa aspekty zupełnie psują rozgrywkę i przyjemność z gry. Wcześniej byli jeszcze cheaterzy, ale trochę się ich ostatnio zmniejszyło :)