Atomic Games, twórcy Close Combat, w ostatnich miesiącach znani byli głównie za sprawą głośno zapowiadanej Six Days in Fallujah.
O strzelance było głośno kilkukrotnie i to z kilku różnych powodów. Najpierw przy okazji zapowiedzi - miała to być bowiem pierwsza produkcja pokazująca "bez owijania w bawełnę" grozę wojny w Iraku. Całkowicie pozbawiona elementów martyrologii żołnierzy USA, pokazująca krew, śmierć i cierpienie obydwu stron konfliktu znów znalazła się na językach całej branży gier, gdy wzbudziła wielki sprzeciw amerykańskich i brytyjskich środowisk, m.in. rodzin ofiar wojennych, głos zabrały także osoby publiczne.
I wreszcie - głośno było za sprawą Konami, które przestraszyło się tak stanowczych reakcji, ostatecznie rezygnując z pomysłu wydania gry. A jak wiadomo - producent, który traci poparcie ze strony swojego wydawcy często jest skazany nie tylko na porażkę przy okazji konkretnego projektu, ale może się to nawet skończyć zamknięciem studia.
Atomic Games jest jak widać ulepione z twardej gliny i trochę nieoczekiwanie w dniu wczorajszym zaskoczyło nas zapowiedzią nowej produkcji o nazwie Breach. Strzelanka nastawiona na tryb dla wielu graczy ukaże się w wersji zarówno konsolowej, jak i komputerowej. Dużo więcej niepokoju budzi warstwa fabularna. Ta ma koncentrować się wokół najczarniejszych sekretów CIA, które od wielu lat uchodzą w mediach publicznych za temat tabu. Ciekawe czy Atomic Games znajdzie tak odważnego wydawcę...
Źródło: WorthPlaying
Komentarze
14PS: Zawsze mnie ciekawiło jak np. Niemcom pogrywa się w gry o tematyce II Wojny Światowej.
Nie sądzę aby nawet przysłowiowa już niemiecka dyscyplina wykorzeniła w młodych Niemcach wrodzoną wszystkim homo sapiens dumę z przynależności do narodu i jego historii (jaka by ona nie była)