Ubisoft chwali się DRM - Assassin’s Creed Origins wciąż nie zostało „złamane”
Zasługę ponosi tu przede wszystkim Denuvo (co istotne, w najnowszej wersji).
Zabezpieczenia DRM wywołują sporo skrajnych komentarzy. W ostatnim czasie najgłośniej o Denuvo, które miały okazać się zaporą nie do złamania, ale od pewnego czasu nie stanowią większego problemu dla próbujących się z nimi uporać. Jednym z wyjątków okazuje się Assassin's Creed Origins.
Od premiery gry minął miesiąc. Ubisoft właśnie o tym przypomniał, ale zaakcentował nie ciepłe przyjęcie czy wyniki sprzedaży a fakt, iż wciąż nie została ona „złamana”. Nie powinno to dziwić, ponieważ producent mocno się o to postarał.
Być może nie wszyscy wiedzą, iż Assassin’s Creed Origins chroniony jest przez podwójne zabezpieczenia. Poza przywoływanym Denuvo (co istotne, w najnowszej wersji) producent zaimplementował też system VMProtect.
Warto jednak dodać, że Need for Speed Payback oraz Star Wars: Battlefront 2 również nie zostały „złamane”, a posiadają jedynie tę samą wersję Denuvo. Wprawdzie tytuły te są na rynku krócej, a więc to sytuacja z Assassin’s Creed Origins jest szczególnie podkreślana.
Może jednak okazać się, że VMProtec jest czymś zbędnym. A wtedy producent nie będzie miał się czym chwalić, ponieważ pojawiają się głosy, że znacząco obciąża on komputery.
Źródło: dsogaming
Komentarze
38np. nfs payback wykorzystuje samo denuvo co nie obciąża procesora i też nie zostało złamane.
Przecież procesory właśnie dostają "nadmiarowe" (zbędne w grach) piąte, ósme rdzenie. Więc skoro leżą one odłogiem (bo gry rzadko kiedy wykorzystują więcej niż 4 rdzenie) to mogą zając się w tle gry obliczeniami dla DRM.
W nastepnym wątku płacz ze na najmocniejszych procesorach jest stuttering bo zabezpieczenia, bo zla optymalizacja itp.
o co kaman.
A takich DMRów już nie. Zbieg okoliczności ? Nie sądzę :)
Moim zdaniem to po prostu beznadziejna optymalizacja plus
2 X DMR powoduje te problemy.