Ceny są niskie, ale niestety obowiązkowe
Amazon znany jest nie tylko jako największy sklep internetowy, ale także dostawca usług chmurowych o ogromnym potencjale (według danych Synergy Research Group ma 27% udział w rynku, trzy razy większy niż Microsoft). Nie dziwi zatem, że inicjatywa nielimitowanych planów subskrypcyjnych w bardzo przystępnej, można rzec absurdalnie niskiej, cenie wyszła właśnie od niego. Dwa nowe plany Unlimited Everything i Unlimited Photos kosztują rocznie odpowiednio 60 lub 12 dolarów. W ramach tych planów można przechowywać wszystko co nam się żywnie spodoba włącznie z filmami (Everything) lub zdjęcia (w tym pliki RAW) i do 5 GB danych innego typu. Brzmi pięknie - jednak nie dla każdego.
Najpierw przyjrzyjmy się nowym planom z perspektywy fotografującego i filmującego. Z wyjątkiem Flickr, który pozwala przechowywać bez opłat nawet 1 TB zdjęć, oferty najważniejszych na rynku firm o podobnej pojemności dysku sieciowego wiążą się z opłatami. Może to być opłata za samą usługę chmurową - Dropbox, lub chmura może być dodaną wartością do pakietu innych usług - tak jest w przypadku Office 365 Microsoftu. Nowa oferta Amazona jest znacznie atrakcyjniejsza cenowo, nawet jeśli zdecydujemy się wykorzystać ułamek "nieskończenie" wielkiej pojemności dysku. Czyli jest dobrze.
Dla fotografujących, którzy bezgranicznie ufają chmurze, opłata 12 dolarów, nie będzie znaczącym obciążeniem budżetu zważywszy na brak ograniczeń co do przechowywanych plików. Na dyski Amazon można wgrać bowiem nie tylko pliki JPEG i to w pełnej rozdzielczości, ale również zdjęcia RAW. A te zajmują naprawdę wiele miejsca, czasem nawet kilka razy więcej niż JPEG z tą samą zawartością.
Usługa Unlimited Photos jest skierowana do osób, które nie korzystają z subskrypcji Amazon Prime. W jej ramach, darmowa przestrzeń na zdjęcia była dostępna już od jesieni ubiegłego roku.
A jak na nową ofertę zapartują się internauci o mniejszych wymaganiach, dla których darmowe 5 GB w ramach darmowego Amazon Cloud Drive to aż nadto miejsca w chmurze? A także posiadacze Kindle'a. Zdaniem wielu z nich, co szczególnie tyczy się polskich użytkowników czytników Amazona, wcale nie jest tak różowo.
Dlaczego? Niestety, darmowa chmura ma być sukcesywnie wycofywana z oferty. Jak to się mówi, lepsze wrogiem dobrego, a w tym przypadku lepsze oznacza - płatne. Nikt nie lubi być przymuszanym do opłat, które wcześniej nie były wymagane. Nawet jeśli są to teoretycznie niewielkie kwoty. Posiadacze Kindle zmartwią się faktem, że gdy ich konto ulegnie transformacji i będzie wymagało stosowania nowej subskrypcji Unlimited, wgranie za darmo poprzez sieć książki nie będzie możliwe. Chyba że w ciągu darmowego 3-miesięcznego okresu próbnego.
Zadajmy sobie zatem pytanie, czy na pewno potrzeba nam aż tak dużo miejsca w chmurze? Czy potrzebne są kolejne i kolejne dyski sieciowe, z których musimy korzystać jeśli chcemy cieszyć się pełnią innych usług sieciowych połączonych z tą właśnie chmurą? Istotne jest także pytanie, czy dysk sieciowy ma pełnić rolę jedynie backupu, czy praktycznej powierzchni do przechowywania i zdalnego wykorzystywania danych. Zwłaszcza w tym drugim przypadku, nie tylko pojemność się liczy.
Nowa oferta dostępna jest poprzez witrynę Amazon.com. Gdy zajrzymy na brytyjską czy niemiecką stronę Amazona, nadal będą widoczne oferty Cloud Drive z darmowym 5 GB planem i mocno wyśrubowanymi cenami za większe pojemności dysku.
Źródło: Amazon
Komentarze
4@ aMateusz - W UK nie wiedzieć czemu Amazon Prime jest droższy - £79 rocznie...